W sieci możemy znaleźć nie tylko obecne trendy weselne, ale i historie dotyczące tego typu imprez i to z życia wzięte. Emilia Wadowska, która jest wedding plannerką, opowiedziała historię młodych, którzy przeżyli szok po otwarciu weselnych kopert. "Przecież to jakiś żart" - padło w wyznaniu. Z czym dokładnie zmierzyło się młode małżeństwo?
Autorka filmiku na TikToku przytoczyła historię młodych, którzy rozczarowali się po własnym weselu. - Nasze wesele było dokładnie takie, jakie obydwoje sobie wymarzyliśmy. Goście również mówili nam, że świetnie się bawili i są zachwyceni. Dlatego nie ukrywam, że jak liczyliśmy na hojność ze strony naszych bliskich, srogo się zawiedliśmy - usłyszeliśmy. Panna młoda wyznała, że organizowała uroczystość prawie dwa lata. Szukała idealnej sali, kościoła i oczywiście sukni. - Na organizację wesela przeznaczyliśmy wszystkie oszczędności i wzięliśmy mały kredyt. W sumie za wszystko zapłaciliśmy około 100 tys. zł. Może i wydaje się to dużą kwotą jak na przyjęcie dla 80 gości, ale za jakość trzeba płacić - przekazała panna młoda. Liczyła, że uda jej się spłacić kredyt częściowo za pieniądze z kopert. Rzeczywistość okazała się zupełnie inna. - Kiedy policzyliśmy, ile dostaliśmy w prezencie, załamałam ręce. Od 80 osób dostaliśmy raptem siedem tys. zł. Przecież to jakiś żart. W niektórych kopertach było po 50, a nawet po 20 zł. Mnie byłoby autentycznie wstyd dać komuś takie grosze. Co mamy z tymi siedmioma tys. zrobić? To nawet nie jest jedna czwarta naszego kredytu. [...] Czy to naprawdę dziwne, że przykro mi za to, że przychyliłam nieba swoim gościom, a oni kompletnie mnie zawiedli? - uzupełniła.
Sezon weselny za każdym razem rodzi jedno pytanie wśród zaproszonych - jaką kwotę przeznaczyć dla młodych? Często pytamy o to celebrytów. Jesteście ciekawi, jakie stanowisko w tej sprawie zajmuje Doda? - Na wesele, gdybym wybrała się do bardzo bliskiego członka lub przyjaciela, to dałabym dziesięć koła - wyznała ShowNews.pl. Powiedziała także, co zrobiłaby, gdyby nie miałaby statusu gwiazdy. - Jeżelibym zarabiała średnią krajową, to dałabym tysiąc złotych za parę - dodała.