Maryla Rodowicz miała okazję współpracować z Katarzyną Gärtner. Legenda polski muzyki stoi za kultową "Małgośką". Wielu jest w głębokim szoku, że nie ma teraz za co żyć, a to wszystko przez konflikt z rodziną. "Miałam pieniądze z muzyki, a jak te pieniądze się skończyły, to oni przestali mi kupować jedzenie. Po prostu siedziałam głodna. I wtedy zrozumiałam, że jestem w opałach" - przekazała kompozytorka w "Polityce". Rodowicz również przejęła się losem Gärtner i jak się okazuje, dużo wie na temat jej sytuacji. Co wokalistka przekazała w ostatnim wywiadzie?
Kompozytorka ujawniła w "Polityce", że walczy o majątek z synem kuzynki, który miał się nią dożywotnio opiekować. W rzeczywistości nie otrzymała pomocy. Według Rodowicz taki scenariusz nie powinien mieć miejsca. "To jest jakiś skandal. Widziałam tego chłopca już w latach 90., kiedy jeździłam do Kasi do Komaszyc. Jakim prawem on się dopisał do współprodukcji jej kompozycji? Kasia zaczęła tworzyć w latach 60., gdy jego nie było na świecie. Wiem, że nagrywała nowe wersje swoich starych utworów, stworzyła profesjonalne studio w domu" - przekazała gwiazda "Faktowi". Wspomniała następnie o utracie domu kompozytorki, który spłonął w 2012 roku oraz o tym, co działo się po śmierci partnera kompozytorki, czyli Kazimierza Mazura. "Kiedy umarł jej mąż, zaciągnęli Kasię do notariusza i podsunęli jej dokumenty do podpisania. A w dokumentach stało, że Kasia przekazuje cały majątek w zamian za dożywotnią opiekę. Opieka wyglądała tak, że Kasię trzymali bez jedzenia, jak w złej bajce" - dodała Rodowicz.
Gwiazda współczuje kompozytorce, która na starość nie ma swojego dachu nad głową. "Kasia jest po kilku wylewach, ma trudności z poruszaniem się. Taki los ją spotkał na starość... A w dodatku kilka lat temu spalił się jej dom, który budowała mozolnie od lat 90. Kasia mieszka w tej chwili u przyjaciół, którzy się nią opiekują, wożą na rehabilitację. Ja byłam u niej nie dalej jak wczoraj" - przekazała. Ciekawe, jak finalnie potoczy się ta batalia.