Kacper Kuszewski od lat znany jest widzom przede wszystkim jako Marek Mostowiak z "M jak miłość". Niewielu jednak wie, że gwiazdor aktorstwo ma we krwi. Jego ojcem był Jarosław Kuszewski - ceniony aktor teatralny i filmowy, którego twarz można było zobaczyć w wielu klasykach polskiego kina. 27 lipca przypadła kolejna rocznica jego śmierci, a pamięć o nim wciąż pozostaje żywa, szczególnie w sercu syna.
Ojciec Kacpra - Jarosław Kuszewski przez lata związany był z teatrami w Gdyni i Koszalinie. Mimo że scena była jego głównym miejscem pracy, występował również w znanych produkcjach filmowych - m.in. w "Stawce większej niż życie" czy "Matce Joannie od Aniołów". Dla aktora był nie tylko rodzicem, ale również inspiracją do wyboru drogi zawodowej. Sam przyznaje, że jego odejście w 2016 roku pozostawiło głęboką pustkę. W jednym z wywiadów ze Światem Gwiazd aktor wspominał, jak wielki wpływ miała na niego ta strata. "Kiedy mój tata umarł, okazało się, że coś to ze mną zrobiło na takim nieświadomym poziomie, którego nie umiałbym dokładnie opisać" - wyjawił. Kuszewski nie ukrywa, że śmierć ojca była dla niego tak silnym przeżyciem, że trudno było mu ją objąć rozumem czy wytłumaczyć przy pomocy dotychczasowej wiedzy, czy przekonań.
Aktor przyznał, że są w życiu sytuacje o tak wielkim ładunku emocjonalnym, że żadne logiczne podejście nie jest w stanie ich ogarnąć ani złagodzić. To doświadczenie uzmysłowiło mu, jak bezsilni potrafimy być wobec pewnych wydarzeń. "To jest proces żałoby czy straty, który się odbywa. To się wszystko jakoś tam przesuwa, gdy przestajesz być dzieckiem. To się dzieje w dziwnych zakamarkach, do których nie mamy dostępu" - powiedział.
W dalszej części rozmowy aktor wspominał, że oprócz śmierci swojego biologicznego ojca, przeżył także odejście Witolda Pyrkosza - aktora, który przez kilkanaście lat wcielał się w postać jego serialowego taty w "M jak miłość". "Mnie się tak zdarzyło, że w krótkim czasie umarł mój tato. Zmarł Witold Pyrkosz, mój serialowy ojciec przez 18 lat. Nie byłem z nim w żaden sposób blisko emocjonalnie, ale na takim symbolicznym poziomie" - powiedział Kuszewski.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!