• Link został skopiowany

Rodzina Joanny Kołaczkowskiej przerywa milczenie. Na to chorowała artystka

Wiadomość o śmierci Joanny Kołaczkowskiej zszokowała fanów i środowisko artystyczne. Choć długo milczano o szczegółach, teraz rodzina ujawniała, z jakiego rodzaju nowotworem zmagała się artystka.
Joanna Kołaczkowska
fot. YouTube/@polsat

Joanna Kołaczkowska, uwielbiana artystka kabaretowa i jedna z najbardziej cenionych postaci polskiej sceny rozrywkowej, zmarła w nocy z 16 na 17 lipca 2025 roku. Miała 59 lat. Kilka miesięcy wcześniej nagła wiadomość o jej poważnej chorobie była dla wielu szokiem. Po jej odejściu zaczęły krążyć liczne plotki dotyczące przyczyny śmierci. Dopiero bliska krewna Kołaczkowskiej ujawniła prawdę, rozwiewając wszelkie wątpliwości.

Zobacz wideo Przełomowe słowa syna Paulli: "Mamo zacznij jeść, bo mam tylko ciebie" [materiał wydawcy kobieta.gazeta.pl]

Ciocia Joanny Kołaczkowskiej ujawniła, z jakim rodzajem nowotworu mierzyła się artystka

W kwietniu 2025 roku pojawiły się pierwsze publiczne informacje o chorobie Joanny Kołaczkowskiej. 1 lipca jej kolega z kabaretu Hrabi, Dariusz Kamys, zaapelował w mediach społecznościowych o wsparcie duchowe dla Joanny, prosząc fanów o modlitwę i dobre myśli. Niestety, mimo wszelkich starań lekarzy i ogromnego wsparcia ze strony najbliższych, artystka zmarła dwa tygodnie później, w nocy z 16 na 17 lipca.

Po śmierci Joanny Kołaczkowskiej pojawiło się wiele plotek i domysłów dotyczących choroby, jednak dopiero ciocia artystki, rozwiała wszelkie wątpliwości. W rozmowie z "Faktem" potwierdziła, że artystka zmagała się z glejakiem - złośliwym nowotworem mózgu. Rodzina była świadoma powagi sytuacji, choć wszyscy do końca wierzyli w cud. "Rano obudził nas telefon z wieścią, że Joanna nie żyje. Wiedzieliśmy, że choruje na glejaka, a rokowania były złe. Nie ma jej - wyznała kobieta.

Joanna Kołaczkowska spocznie na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach

Członkowie Kabaretu Hrabi pożegnali swoją przyjaciółkę poruszającym wpisem w mediach społecznościowych. Podkreślili, że Kołaczkowska odeszła spokojnie, otoczona przez tych, których kochała i którzy ją kochali. "Wyczerpaliśmy niestety wszystkie dostępne formy leczenia. Wierzyliśmy w cud. Cud nie nastąpił" - napisali w poście. Ostatnie pożegnanie Joanny Kołaczkowskiej zaplanowano na poniedziałek, 28 lipca. O godzinie 11:00 odbędzie się msza święta w kościele pw. św. Karola Boromeusza przy ul. Powązkowskiej 14 w Warszawie. Następnie, o godz. 12:30, rozpocznie się świecka uroczystość pogrzebowa w sali ceremonialnej na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

  • Link został skopiowany
Więcej o: