• Link został skopiowany

Martyna Wojciechowska wyznaje, że doświadczyła przemocy w związku. "Wiedziałam, że muszę odejść"

Martyna Wojciechowska udzieliła szczerego udziału, w którym poruszyła temat przemocy domowej. Znana dziennikarka wyjawiła, że również jej doświadczyła.
Martyna Wojciechowska
Martyna Wojciechowska, KAPiF

Martyna Wojciechowska od lat podróżuje i spotyka na swojej drodze niesamowite kobiety, czego wynikiem jest powstający od lat program dokumentalny "Kobieta na krańcu świata". Już niedługo czeka nas kolejny sezon formatu. W rozmowie z Agnieszką Urazińską z "Wysokich Obcasów" dziennikarka otworzyła się na temat przemocy domowej wobec kobiet.

Zobacz wideo Martyna Wojciechowska o niebezpiecznych sytuacjach w programie. "Trafialiśmy do więzień"

Martyna Wojciechowska szczerze o przemocy domowej. Doświadczyła jej z rąk partnera

W wywiadzie dla "Wysokich Obcasów" Wojciechowska opowiadała o tym, kogo spotkała na drodze w trakcie kręcenia najnowszego sezonu "Kobiety na krańcu świata". W pewnym momencie wspomniała o Josinie, z którą spotkała się w RPA. Córka pierwszego prezydenta Mozambiku doświadczyła przemocy domowej ze strony partnera, co doprowadziło do tego, że straciła oko. Kobieta powiedziała wówczas Wojciechowskiej, że "doświadczenie przemocy jest uniwersalne, może dotyczyć każdego niezależnie od wykształcenia, statusu majątkowego czy miejsca, w którym żyje".

Jak następnie przyznała podróżniczka, sama również doświadczyła przemocy ze strony partnera. - Pamiętam to uczucie niedowierzania, a przede wszystkim wielkiego wstydu i myśl: "Jak mi się to mogło przytrafić?". Nikomu wtedy o tym nie powiedziałam, ale kiedy uderzył mnie po raz kolejny, to wiedziałam, że muszę odejść - przyznała Wojciechowska. Dodała również, jak ważne jest reagowanie w takich sytuacjach. - Wspierajmy się. Bo przemoc karmi się ciszą. Jeśli nie reagujesz, udajesz, że nie widzisz, to też jesteś winny, winna - zaznaczyła. W dalszej części rozmowy Wojciechowska przyznała, że nie wstydzi się przyznać, że i ona bywa bezsilna. - Wszyscy doświadczamy trudności, przecież jestem człowiekiem, a nie maszyną. Bez tych doświadczeń trudniej byłoby mi nawet rozmawiać z moimi bohaterkami. Uwierz, miałam chwile, gdy byłam na kolanach i nie wiedziałam, jak wstać. Nie wstydzę się o tym opowiadać - przekazała dziennikarka. 

Martyna Wojciechowska otwarcie o macierzyństwie

Podróżniczka ma córkę, Marię, która w przyszłym roku skończy 18 lat.  W wywiadzie Wojciechowska wspomniała o wychowaniu dziecka i o tym, że dziś trudno o wsparcie podobne jak kiedyś. - Do wychowania dziecka potrzebna jest cała wioska. A my rodziców, ciocie, dziadków i sąsiadów, całe te wioski potraciliśmy. Ja swoją mam i korzystając z okazji, chciałam podziękować wszystkim ludziom, którzy pomagają w wychowywaniu mojej córki - mówiła. Wtem wspomniała o zarzutach o byciu nieobecną matką. - Nie chcę się już tłumaczyć z ocen, że jestem nieobecną matką. Jest wiele kobiet, które pracując w kraju na etacie, spędzają z dzieckiem mniej czasu niż ja - stwierdziła Wojciechowska.

Następnie dziennikarka wspomniała o pomocy ze strony najbliższych. - Marysia miała osiem lat, kiedy jej tata zmarł, wtedy bardzo wsparli mnie moi rodzice, a dziś najbardziej pomagają mi przyjaciółki. Pod moją nieobecność zawsze któraś przeprowadza się do naszego domu i jest z Manią - dowiadujemy się. - Pewnie ktoś powie, że nikt nie zastąpi mamy i oczywiście tak jest, jednak dla dziecka ważne są też różne wzorce, mądre dorosłe osoby obok. Bez tej wioski ludzi dookoła naprawdę trudno sobie poradzić, a z międzynarodowych badań wynika, że polscy rodzice czują się najbardziej wypaleni na świecie. Trudno, aby w takiej sytuacji mogli dawać odpowiednie wsparcie dzieciom - podkreśliła Wojciechowska. 

Potrzebujesz pomocy?

Doświadczasz przemocy domowej? Szukasz pomocy? Możesz zgłosić się na przykład do Ogólnopolskiego Pogotowia dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia". Bezpłatna infolinia czynna jest całodobowo pod numerem telefonu 800 12 00 02. Więcej informacji znajdziesz na tej stronie

Jeśli występuje zagrożenie życia - dzwoń na numer alarmowy 112.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

  • Link został skopiowany
Więcej o: