17 lipca zmarła Joanna Kołaczkowska - ikona polskiego kabaretu, niezwykle utalentowana artystka i jedna z najbardziej rozpoznawalnych twarzy grupy Hrabi. 59-latka pozostawiła po sobie ogromny dorobek artystyczny i rzesze fanów, którzy pokochali ją za niepowtarzalne poczucie humoru, szczerość i niezwykłą wrażliwość. Ostatniego wywiadu Kołaczkowska udzieliła 1 marca Marzenie Rogalskiej w Radiu Złote Przeboje. Rozmowa ta nabiera dziś wyjątkowego znaczenia.
Ostatni wywiad Joanny Kołaczkowskiej w mediach odbył się 1 marca 2025 roku w Radiu Złote Przeboje. Przeprowadziła go Marzena Rogalska. Jednym z najbardziej poruszających momentów rozmowy okazały się refleksje artystki na temat miłości. - Ojej, ja mam co chwilę nowe przemyślenia. Moje ostatnie przemyślenie, że praktycznie nie wiadomo, czy ta miłość istnieje, albo jeżeli istnieje, to co to jest. Czym to jest? - zastanawiała się głośno. Kołaczkowska wyjawiła, że wiele razy brała zauroczenie, fascynację, podziw - za miłość właśnie. Ale dziś, z perspektywy czasu, nie byłaby już tego taka pewna. - Nie wiadomo, jakie ma znaczenie i czy nie przeceniamy czasem jej znaczenia i czy w ogóle rozpoznajemy? - dodała po chwili.
Kołaczkowska miała za sobą dwa małżeństwa, ale żaden z tych związków nie przetrwał. Mimo to nigdy nie mówiła o tym z goryczą. Raczej z cichym zrozumieniem, że miłość - jeśli nawet jest - nie zawsze wystarcza. - Bardzo często ludzie rozstają się pomimo tego, że się kochają - powiedziała Marzenie Rogalskiej.
Po śmierci Kołaczkowskiej Marzena Rogalska pożegnała ją w poruszającym wpisie w mediach społecznościowych. "Byłaś tak niewiarygodnie wszechstronna, byłaś objawieniem, fenomenem, artystką od kabaretu, muzyki, od sceny, śmiechu, wzruszeń i absurdu. A przy tym trochę bezbronna wobec tego, jak bardzo uwielbiali i kochali Cię ludzie. Niezręcznie uczyłaś się stawiać granice, gdy wszyscy chcieli od Ciebie jeszcze więcej - i czasem po prostu wchodzili Ci na głowę" - czytamy na Instagramie. CZYTAJ CAŁOŚĆ: Tłum gwiazd żegna Joannę Kołaczkowską. Słowa, które chwytają za gardło. "Właśnie pękło mi serce"
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!