Karol Nawrocki w swojej kampanii wyborczej wielokrotnie podkreślał, że rodzina jest dla niego najważniejsza. Żona i dzieci towarzyszyły mu podczas wielu publicznych wystąpień. Prezydent elekt mógł także liczyć na wsparcie swojej mamy Elżbiety. Nawrocki nie ukrywał, że to właśnie ona w dzieciństwie odegrała kluczową rolę w kształtowaniu jego wartości i przekonań. W jednym z wywiadów otworzył się również na temat ojca.
W rozmowie z Żurnalistą Karol Nawrocki opowiedział o swoim dzieciństwie i relacji z rodzicami. Jego ojciec był tokarzem, pracował również w stoczni, a przez pewien czas przebywał za granicą, w Wielkiej Brytanii - Tata nie był tak wrażliwym gościem, ale do ojca miałem taką miłość uciekającą, bo ja nie nadążałem za swoim ojcem, były takie momenty, że przez kilka lat go nie widziałem, gdzieś wyjeżdżał (...). Czasami nie widziałem, gdzie jest, co robi - przyznał. Zupełnie inaczej było w przypadku jego mamy. - Inna emocja, inny krajobraz emocji. Inaczej ta miłość moja do taty i do mamy wyglądała - zauważył Nawrocki. Z medialnych doniesień wynika, że Elżbieta Nawrocka z zawodu jest introligatorką, czyli specjalistką od oprawy książek. Na co dzień zajmowała się jednak domem i dziećmi.
Ryszard Nawrocki zmarł, kiedy siostra przyszłego prezydenta była jeszcze nastolatką. - Poczułem w sobie zew męskości. Wtedy byłem tym, który nie mógł wpaść w głęboki żal czy w głęboką histerię. Raczej starałem się zadbać o mamę i o siostrę - podkreślał u Żurnalisty.
Tuż przed drugą turą wyborów Nawrocka udzieliła spontanicznego wywiadu "Faktowi", w którym otwarcie przyznała, że kandydatura syna była dla niej ogromnym zaskoczeniem. "Dla mnie to jest tak zaskakujące, że on został kandydatem na prezydenta. Nigdy w życiu, w najśmielszych marzeniach, nie przyszło mi to do głowy. To zaskakujące i przerastające mnie, że to mój syn. To jest nieprawdopodobnie po prostu" - mówiła.