W niedzielę 1 czerwca odbyły się wybory prezydenckie, podczas których Polki i Polacy zdecydowali o zwycięstwie Karola Nawrockiego. Na ogłoszeniu wyników prezydent elekt pojawił się wraz z rodziną. Uwagę mediów i widzów skradła jego siedmioletnia córka Kasia, która chętnie uśmiechała się i machała do publiczności. Jej zachowanie spotkało się jednak z niespodziewaną falą hejtu. W jej obronie stanęło wiele znanych osób związanych z show-biznesem.
Wśród osób, które zdecydowały się wypowiedzieć swoje zdanie w tej sprawie, jest m.in. Aleksandra Kwaśniewska. Córka byłego prezydenta nie kryje swojego oburzenia w krótkim wpisie na InstaStories. Choć już chciała odpocząć od polityki, to jednak nie mogła milczeć w tej sprawie. Zwróciła się do hejterów, wyrażając nadzieję na zmianę ich postępowania. "Robię sobie detoks od polityki, ale co chwilę ktoś mnie pyta, co ja na to, zatem: hejtowanie dziecka, to jest hejtowanie dziecka. Nie ma znaczenia, czyje to dziecko. I nie ma znaczenia, jak bardzo jesteście sfrustrowani wynikami wyborów. Na pewno potraficie być lepsi" - napisała Aleksandra Kwaśniewska. Pełen emocji wpis na ten temat dodała również sama Marta Nawrocka, matka dziewczynki.
Można podejrzewać, że Aleksandra Kwaśniewska nieco utożsamia się z siedmioletnią Kasią. Sama trafiła do Pałacu Prezydenckiego w 1995 roku, gdy miała zaledwie 14 lat. W rozmowie z "Faktem" przyznała, że czuła się obserwowana i nie na wszystko mogła sobie przez to pozwolić. "Byłam typem wzorowej uczennicy, ale miałam intensywne życie towarzyskie, choć jednak było one utrzymane w ryzach. To nie było tak, że ja się musiałam powstrzymywać przed strasznymi rzeczami, które mi chodziły po głowie. Ale jednak z tyłu głowy miałam takie przeświadczenie, że jestem obserwowana, że mi pewnych rzeczy nie wypada i że byłoby bardzo źle, gdyby się okazało, że zrobiłam coś takiego, że cała Polska się za mnie wstydzi. Na pewno to było ograniczające" - wyznała.
Aleksandra Kwaśniewska przyznała też, że rodzice nigdy jej nie blokowali, wręcz przeciwnie - zachęcali do wyrażania własny opinii. Emocje trzymała jednak w ryzach. "I nie wiem, czy to była kwestia Pałacu, to było po prostu typowe dla wychowania dziewczynek, że jednak dziewczynki powinny te emocje trzymać w ryzach" - dodała. Co ciekawe, Aleksandra Kwaśniewska, dorastając, mogła cieszyć się odrobiną prywatności - pozwolono jej zachować anonimowość, wyrabiając legitymację na nazwisko panieńskie matki (Konty). Spotykała się z przyjaciółmi i jeździła na szkolne wycieczki.