Iwona Wieczorek wracała do domu z imprezy w nocy z 16 na 17 lipca 2010 roku, lecz nigdy do niego nie dotarła. Od tamtej pory sprawą zaginięcia 19-latki wciąż żyje cała Polska. Przypomnijmy, że w jej poszukiwania zaangażowanych było wielu znanych polskich śledczych oraz dziennikarzy. Przed zbliżającą się 15. rocznicą zaginięcia Iwony jej mama udzieliła wywiadu, w którym odniosła się bezpośrednio do możliwego sprawcy śmierci córki.
W rozmowie z dziennikarzami "Interwencji" Polsatu Iwona Główczyńska wyjawiła, że wierzy, iż jej córka najprawdopodobniej padła ofiarą przestępstwa. - Mogła wsiąść do samochodu, nie myśląc, że stanie jej się coś złego, i ktoś ją pozbawił życia - powiedziała mama zaginionej. Główczyńska dodała, że współczuje przy tym sprawcy, "ponieważ przez tyle lat musi uważać na każdym kroku, żeby nie wpaść". Dziennikarze dopytali ją również, czy wybaczyłaby takiej osobie. - Ja już mu wybaczyłam. Nie dla niego, ale dla siebie, żebym mogła normalnie żyć - stwierdziła kobieta.
W dalszej części rozmowy Główczyńska wystosowała także poruszający apel. - Dla swojego spokoju niech wskaże miejsce (sprawca - red.), gdzie jest Iwonka. Żebym mogła ją pochować tam, gdzie powinna być. A nie tam, gdzie teraz jest. Bo możemy zakładać, że jest w różnych miejscach, na które sobie po prostu nie zasługuje - powiedziała mama Wieczorek. Przyznała też, że nieustannie wierzy, iż uda jej się poznać prawdę o losach córki.
Iwona Główczyńska zdecydowała się udzielić szczerego wywiadu także w maju 2024 roku. Pojawiła się wtedy w programie "Domowy Kryminał", gdzie opowiedziała o osobach postronnych, które kontaktowały się z nią przed laty, by wyłudzić pieniądze. - Trzy, może cztery lata po zaginięciu Iwonki otrzymałam SMS-a z wiadomością: "Wiem, co się stało z pani córką. Proszę nie informować policji. Proszę przygotować 800 tysięcy złotych. Jesteśmy w kontakcie" - wyjawiła kobieta. Nie była to jednak najgorsza sytuacja, której doświadczyła. - Pewnego dnia, kiedy odebrałam telefon, usłyszałam krzyk: "Mamo, mamo! Ratuj mnie" - opowiedziała Główczyńska. Policji udało się następnie namierzyć mężczyznę, który wykonał telefon. Został skazany na osiem lat więzienia.