Morgan Freeman od lat zalicza się do najbardziej cenionych aktorów w branży. W tym roku legenda kina skończy 88 lat, ale to nie oznacza, że zrezygnował z profesji. Cały czas jest aktywnym aktorem i możemy go oglądać w nowych produkcjach. Freeman uświetnił 97. galę rozdania Oscarów. W poruszających słowach oddał hołd zmarłemu przed kilkoma dniami Gene'owi Hackmanowi. Aktor cały czas trzymał ręce z tyłu, ale wielu zauważyło na jego dłoni czarną rękawiczkę.
Podczas gali rozdania Oscarów wielu zwróciło uwagę na postawę Freemana, który podczas przemówienia upamiętniającego Gene'a Hackmana stał cały czas z rękoma splecionymi z tyłu. Na jego lewej dłoni pojawiła się czarna rękawiczka. W ten sposób legenda kina stara się ukryć chorobę. Wszystko zaczęło się w 2008 roku, po wypadku samochodowym, podczas którego doznał uszkodzeń nerwów oraz paraliżu lewej ręki. Następstwem tego była fibromialgia, z którą zmaga się Freeman. To schorzenie, które powoduje ból w całym ciele. Nieznane jest jego pochodzenie - jest to choroba nieuleczalna.
W 2010 roku aktor wyjawił w rozmowie z magazynem "People", że rękawiczka zapewnia odpowiedni przepływ krwi w jego ręce. "Doznałem urazu nerwów i z biegiem czasu nie jest lepiej. Nie mogę nią ruszać. Jeśli nie poruszysz ręką, spuchnie. Czy wiedziałeś, że dziennie wykonujemy milion ruchów dłonią?" - wyjawił.
Aktor pojawił się na scenie i wygłosił poruszającą przemowę, by uczcić pamięć Gene'a Hackmana. - W tym tygodniu nasza społeczność straciła giganta. A ja straciłem drogiego przyjaciela, Gene'a Hackmana - zaczął. Opowiedział o ich pracy podczas kręcenia "Bez przebaczenia" oraz "Podejrzanego". - Gene zawsze powtarzał: 'Nie myślę o dziedzictwie. Mam tylko nadzieję, że ludzie zapamiętają mnie jako kogoś, kto starał się wykonywać dobrą robotę'. Myślę więc, że w imieniu nas wszystkich mówię: Gene, będziesz zapamiętany za to i za wiele więcej - kontynuował. - Spoczywaj w pokoju, mój przyjacielu - powiedział na koniec.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!