Donald Tusk uwielbia spędzać czas z wnukami. Premier już nie raz pokazał, że stara się być "super dziadkiem". Tym razem postanowił wybrać się z nimi na stok narciarski. Niestety wyjazd nie zakończył się zbyt dobrze. "A miało być tak pięknie..." - czytamy pod nagraniem opublikowanym na profilu premiera.
- To miał być wymarzony weekend - zaczął Tusk. - Planowałem go od pół roku. Wiecie, dwa dni z wnuczkami na nartach. Miałem je uczyć. No to wnuczki na stoku powiedziały "pokaż dziadek, jak jeździsz". No to pokazałem - mówił na wideo, pokazując nogę w szynie. - Przez ładnych kilka dni ten sprzęt będzie mi towarzyszył, ta orteza, te kule. W pracy, no bo oczywiście na zwolnienie nie pójdę, chociaż pewnie niektórzy by chcieli. Kalendarz zostaje ten sam - żartował. Na końcu zwrócił się do swoich obserwatorów. - Mam jedną radę. Uważajcie na stoku. Wiem, że sezon jeszcze trwa. Rozgrzewajcie się, wiem, że nikt tego nie lubi. Sprawdźcie narty, moja się nie wypięła i to jest właśnie efekt tej mojej nieuwagi. Nie wszystkich rad premiera musicie słuchać, ale tę weźcie sobie do serca, proszę". W komentarzach zaroiło się od życzeń zdrowia. "Szybkiego powrotu do formy", "Proszę na siebie uważać, panie premierze! Dla nich!" - pisali.
Premier często pokazuje na swoim profilu kadry z prywatnego życia. Ostatnio nieoczekiwanie wrzucił nagranie, jak przygotowuje ziemniaki do obiadu. "Jak widać, nie zawsze i nie wszędzie mogę zgrywać ważniaka" - czytamy w opisie. Uwagę na fotografii zwróciła nie tylko czynność wykonywana przez premiera, ale także jego ubranie. Donald Tusk nie oszczędzał na stylizacji i zaprezentował się w bluzie marki Bogner, której cena wynosi ponad tysiąc złotych. Pod publikacją polityka zaroiło się od komentarzy internautów. "W bluzie Bognera za tysiaczka obierać ziemniaki" - zauważył jeden z nich. A wy, w czym najczęściej je obieracie?