Elżbieta Zapendowska słynie ze swojej szczerości. Trenerka wokalna często zabiera głos na temat znanych gwiazd. W rozmowie z Żurnalistą skomentowała rozwój Sylwii Grzeszczak. Jak wiemy, piosenkarka brała udział w przesłuchaniach do czwartej edycji programu "Idol". Zapendowska była wtedy jurorką i doskonale pamięta, jakie wrażenie zostawiła po sobie Grzeszczak. Po latach ekspertka ponownie poddała ocenie uwielbianą przez Polaków wokalistkę. Padły mocne słowa.
Zapendowska nie ma wątpliwości, że Grzeszczak jest utalentowaną piosenkarką. W rozmowie z Żurnalistą podkreśliła, że co prawda nie jest "wybitna", ale jest bardzo zdolna. Pochwał nie zebrały natomiast jej piosenki. - Śpiewa pierdoły głupie i beznadziejne - skwitowała krótko. Fani Grzeszczak z pewnością oburzą się na słowa trenerki wokalnej. Mnóstwo osób utożsamia się z tekstami artystki. Sporo szumu wygenerował utwór "Motyle", który powstał tuż po ogłoszeniu rozstania z Liberem. Piosenka do tej pory cieszy się ogromnym uznaniem, a na YouTubie samą wersję audio odsłuchano ponad 26 milionów razy. - Ten utwór jest dla mnie bardzo mocno wyjątkowy. Wyszedł w tym momencie, kiedy wszyscy mówili o moim rozwodzie. Nie wiem, czy jeszcze kiedyś stworzę coś takiego - mówiła w ubiegłym roku w radiu RMF FM.
W tej samej rozmowie z Żurnalistą jurorka została zapytana o zarobki w show, z którym była związana przez wiele lat. Okazuje się, że producenci "Idola" oszczędzali na wypłatach dla ekspertów. Zapendowska wyznała, że w pierwszym sezonie dostawała 1000 złotych brutto za odcinek. Po pierwszej edycji doszło do spotkania jurorów i producentów, podczas którego wynegocjowano podwyżki. - Kolejne 1000 złotych - zdradziła Zapendowska. - Naprawdę? To ja myślałem, że to była gigantyczna podwyżka - zdziwił się Żurnalista. - Wiem, że stacja zarobiła. No od tego jest stacja, żeby zarabiała, a żołnierzyki są od tego, żeby z*********ć - podsumowała gorzko.