Podczas wywiadu z Andrzejem Dudą z 5 lutego, na Kanale Zero poruszono wiele ciekawych kwestii. Robert Mazurek wypytywał prezydenta o opinię na temat relacji z Ukrainą, o obowiązki Agaty Dudy, a także... przyszłość po zakończeniu kariery polityka. To ostatnie pytanie wyjątkowo przypadło do gustu Dudzie. W pewnym momencie zdecydował się nawet na żart.
- Pan nie miał normalnego zawodu przez ostatnie lata - zauważył Mazurek. - Umówmy się, był pan zawodowo politykiem. Żona do pracy zapewne nie wróci, a co pan będzie robił? - dopytywał. - Zobaczymy, no czas pokaże, tak jak to w słynnej swojej wypowiedzi powiedział pan Zenek Martyniuk. Czas pokaże - zaczął naśladować głos piosenkarza prezydent. - No więc czas pokaże - żartował, z trudem powstrzymując śmiech. To nawiązanie do wywiadu Zenka z 2023 roku, który szybko stał się wiralem. Piosenkarz został zapytany przez dziennikarza Pomponika o to, czy chciałby, aby wnuczka poszła w jego ślady i też śpiewała, została wokalistką. - Na pewno, na pewno, pewnie, jasne, zobaczymy, czas pokaże, czas pokaże - wypalił przed kamerą. Film doczekał się naprawdę wielu przeróbek i jak widać, dotarł nawet do Andrzeja Dudy.
W rozmowie z Plotkiem zachowaniu polityka przyglądnął się ekspert od mowy ciała, Maurycy Seweryn. Trener wystąpień publicznych od razu zwrócił uwagę na jeden niepokojący gest Andrzeja Dudy. - Był pewien moment, kiedy wręcz wyprowadzony z równowagi nie odpuszczał gestu, który rzadko się u niego zdarza, który świadczy o tym, że starał się ukryć emocję agresji - była to zaciśnięta pięść - tłumaczył. Pojawiały się również inne gesty świadczące o dużym stresie. - Cichy głos, zaciśnięte wargi, stopy ukierunkowane na zewnątrz, dążył do tego, żeby się uspokoić. Kolejne zachowanie to dociskanie ramienia do krawędzi fotela - zauważał Maurycy Seweryn. Prowadzącemu wielokrotnie udało się wyprowadzić prezydenta z równowagi. - Prezydent nie lubi, kiedy porównuje się go do lat 30., czyli do systemu niemal autorytarnego w Polsce. Nie lubi również odkrywania kart przed publicznością - potencjalnych protestów, niezgadzania się z wyborami. Nie lubi także elementów związanych z sugerowaniem, że nie ma władzy - podkreślił.