Małgorzata Lewińska ma na koncie wiele ról, jednak Polacy nadal najbardziej kojarzą ją z hitu sprzed lat. Mowa o sitcomie "Sąsiedzi", w którym zagrała u boku Michała Milowicza. Aktorka jest obecna nie tylko na szklanym ekranie, ale również w mediach społecznościowych. To właśnie tam pochwaliła się niedawno, że została babcią, ponieważ jej obie córki urodziły swoje pierwsze dzieci. Teraz gwiazda próbuje odnaleźć się w roli babci. Swoimi przemyśleniami na ten temat dzieli się w licznych wywiadach.
Była żoną poety Krzysztofa Feusette. Doczekała się z nim córki Anastazji, która przyszła na świat w 1993 roku. Małżonkowie jednak rozstali się, a aktorka związała się z fotografem Bartoszem Mireckim, z którym ma córkę Helenę, która urodziła się w 1999 roku. Para ma również dwóch synów - bliźniaków: Antoniego i Franciszka. Niedawno rodzina aktorki znów się powiększyła. Obie jej córki urodziły swoje pierwsze pociechy. Helena pod koniec listopada powitała na świecie syna Tadeusza, a starsza od niej Anastazja w grudniu urodziła córkę Nalę. Teraz aktorka z dumą opowiada o tym, jak radzi sonie w dwóch rolach: matki oraz babci.
Sama jestem jeszcze mamą, bądź co bądź moich 11-letnich chłopców, i jednocześnie babcią. To jest zabawne
- powiedziała Plejadzie. Tę samą kwestię poruszyła też w programie "Pytanie na śniadanie", w którym gościła, żeby opowiedzieć o tym, jak czuje się w roli świeżo upieczonej babci. - Jestem młodą matką albo starą matką i młodą babcią - możemy sobie to nazywać jak chcemy - powiedziała. Aktorka podkreśla jednak, że wydaje jej się że 54 lata, to "normalny" wiek, by powitać na świecie pierwszego wnuka. - Nie uważam, że zostałam młodo babcią. To jest normalny wiek na zostanie babcią - mam 53 lata. W tym roku skończę 54 i (...) do niedawna to był normalny babciowy wiek. Tylko babcie były trochę inne. 54-letnie kobiety to były starsze panie, a teraz to dziewczyny jeszcze. Moja najstarsza córka ma 32 lata - mówiła aktorka, zwracając uwagę, że obecnie kobiety później decydują się na urodzenie pierwszego dziecka.
Gwiazda zapytana o to, czy rola matki i babci w żaden sposób jej nie miesza, odparła, że dopiero od niedawna jest babcią. - Dopiero zaczynam być babcią, ale przez fakt, że są chłopcy, dziesięcioletni bliźniacy, moi synowie, to jestem trochę mama, trochę babcią. To tak niedawno było, jak chłopcy byli mali, że jak ja biorę te maluchy na ręce, to ja się obawiam, że mogę dostać laktacji - wypaliła, dodając później, że oczywiście żartowała. Aktorka podkreśliła też, że ma świetne relacje z córkami.
PRZECZYTAJ WIĘCEJ: Małgorzata Lewińska załamała się po zakończeniu "Sąsiadów". "Poszłam nawet na terapię"
Małgorzata Lewińska w rozmowie z Plejadą przyznała, że bardzo cieszy się na swój pierwszy Dzień Babci właśnie w roli głównej bohaterki.. Zdradziła, jak ma zamiar świętować 21 stycznia. - Zaproponowałam moim córkom, że jestem do ich dyspozycji. Co prawda nie na cały dzień, bo pracuję. Mamy kilka opcji i właśnie próbujemy to wszystko połączyć. Najprawdopodobniej Dzień Babci spędzimy wszyscy razem. To takie wyjątkowe święto, w szczególności, że moje pierwsze" - wyznała.