Syn Tomasza Jakubiaka włączył się na nagraniu. Niespodziewany film z Izraela

Tomasz Jakubiak postanowił nagrać dla fanów kolejny filmik, w którym pokazuje rzeczywistość podczas leczenia w Izraelu. W kadrze pojawił się nagle uroczy gość.

Na początku grudnia Tomasz Jakubiak zameldował się z lotniska tuż przed podróżą do Izraela. Słynny kucharz zmaga się z rzadkim nowotworem i zdecydował się rozpocząć leczenie w izraelskiej klinice. Jakubiak jest w stałym kontakcie z fanami i na bieżąco zdaje relację z tego, jak wygląda jego pobyt. Juror "MasterChefa" dzieli się nie tylko szczegółami leczenia, ale też zwykłymi chwilami w gronie rodziny, jak wspólny obiad w restauracji.

Zobacz wideo Takie wieści przekazał z lotniska

Syn Tomasza Jakubiaka zachwala izraelskie jedzenie

Tomasz Jakubiak przekazał na Instagramie, że podczas pobytu w Izraelu przez przypadek udało im się trafić do małej knajpki w izraelskiej dzielnicy. Kucharz zachwalał, że w tym miejscu serwowane są proste, ale efektowne potrawy. - Tu jest ziemniak z konfiturą z cebuli, z migdałami, czosnkiem, a tu jest budyń z fety. Coś zapewne obłędnego - przekazał na nagraniu. Nagle na nagraniu włączył się synek kucharza. - Hej, tato, tu jest ziemniak i jest bardzo dobry - powiedział, a w kadrze można było podejrzeć rączkę chłopca. Tomaszowi Jakubiakowi nie było jednak dane spróbować jedzenia. Jak przekazał jakiś czas temu Instagramie,on sam w trakcie leczenia nie może jeść. Potrawami z restauracji raczyła się tylko jego żona i przyjaciel pary. - Chodzę po tych knajpach, żeby się napatrzeć, bo piszę kolejną książkę (...) A ja nic nie mogę jeść - dodał, przyznając, że przeżywa katusze, czując zapachy na izraelskich ulicach.

CZYTAJ TEŻ: Tomasz Jakubiak przemówił z izraelskiego szpitala. "Przeniosłem się w kosmos"

Tomasz Jakubiak ponownie zameldował się w szpitalu

Tomasz Jakubiak wyznał również, że fakt, iż wybrał się z żoną do restauracji, był wyjątkiem. W ostatnim czasie cały czas przebywał w szpitalu. Kolejne InstaStories także nagrał już z kliniki, gdzie był podłączony do kroplówki. - Dotarłem właśnie do szpitala po swój posiłek, czyli woreczek z nie wiadomo czym - powiedział żartobliwie, wskazując na kroplówkę. - Jak się nie je, a nie jem już prawie dwa miesiące, to wyostrzają się wszystkie zmysły (...). Czuję czosnek z kilometra, czuję jedzenie wszędzie - podsumował kucharz.

Więcej o: