Zbigniew Ziobro od lat jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych polityków prawicy. Były minister sprawiedliwości i prokurator generalny wycofał się w cień w zeszłym roku. Wszystko przez chorobę, a konkretnie nowotwór krtani. 2 grudnia pojawił się po długiej przerwie na konferencji prasowej. Jak się zachowywał? To w rozmowie z Plotkiem ocenił Maurycy Seweryn, który na co dzień przygotowuje do wystąpień publicznych i odczytuje mowę ciała.
Ekspert zwrócił uwagę, że konferencję Zbigniewa Ziobry można podzielić na dwie części. "Pierwsza część to wykład profesorski. Podczas tej części widać pana ministra w konkretnej wersji zachowań. Te zachowania to: postawa, którą przyjął, dominująca przez całe wystąpienie, to tzw. piłkarz, czyli postawa odbierana u mężczyzn jako postawa obronna: brak gestykulacji i ułożenie ramion do przodu. Dwa elementy, które sygnalizują stres, zdenerwowanie i obniżają wiarygodność danej osoby" - zauważa Maurycy Seweryn.
"Choć minister starał się opanować i mówić w sposób szczery, profesjonalny i elokwentny, jednak ze względu na mowę ciała, która jest elementem dominujący dla publiczności, którą stanowią wzrokowcy, wypadał niewiarygodnie i chaotycznie" - zaznacza ekspert. U Ziobry pojawiło się silne kołysanie. "Przekładanie ciężaru ciała z nogi na nogę jest zachowanie atawistycznym, sygnalizujący uspokajanie się" - podkreślił specjalista od mowy cała. "Typowe dla ministra szybkie mówienie, było za szybkie. Niestety, po długiej przerwie u pana ministra pojawiła się duża forma wypełniaczy 'yyy'. To sygnał, który oznacza stres" - dodaje.
Druga część wystąpienia zaczęła się około 40 minuty i trwała aż do końca. "To było już wystąpienie mesjańskie - osoba silnie, mocno gestykuluje. Gesty są wysokie - czasem nawet ponad głowę, wykonywane dłonią rozczapierzoną, czyli wyrażającą emocję lub dłonią silnie zamkniętą w momencie, gdy minister chciał wydawać polecenia, nakazowo mówił, przekonywał do konkretnych działań" - uznał w rozmowie z Plotkiem Seweryn.
Stwierdził, że w przypadku drugiej części wystąpienia mówienie szybko pasowało do stylu i formy wystąpień publicznych oraz w tej części uzupełniało elementy niewerbalne. "Problem w tym, że minister mówiący o prawie, temacie wymagającym doświadczenia, źle dobrał styl - mesjański. To nie jest amerykański sąd, to jest polska rzeczywistość" - podkreśla ekspert. Wychwycił również, że Ziobro próbował łapać kontakt wzrokowy z dziennikarzami. Tym chciał nadać sobie wiarygodności i powagi. Zwalniał i podkreślał słowa, gdy mówił o rozliczaniu Tuska. "Choć bardzo się starał to wypadł na chaotycznego i niewiarygodnego" - podsumował wystąpienie byłego prokuratora generalnego Maurycy Seweryn.