W mediach co jakiś czas huczy o paragonach ze sklepów lub popularnych restauracji. Zazwyczaj uwagę na rachunkach zwracają wysokie ceny produktów. Olga Legosz nagłośniła jednak inny problem. Aktywistka i dziennikarka opublikowała na platformie X paragon z popularnego dyskontu, na którym widoczny był kupon o wartości 20 złotych "do wykorzystania przy jednorazowym zakupie piwa w puszkach". Przedsiębiorczyni nie kryła oburzenia. "Nie chodzę do marketów, bo mam fobię, ale co to k***a jest? Kup browary za min. 60 złotych, koniecznie 2.12, to dostaniesz 20 złotych w gratisie" - napisała. Wpis Legosz nie umknął posłance Koalicji Obywatelskiej.
Monika Rosa zobaczyła wpis Olgi Legosz i natychmiast zareagowała. Podobnie jak przedsiębiorczyni była zbulwersowana kuponem z popularnego dyskontu. Posłanka nie ma zamiaru siedzieć bezczynnie i wyjawiła, jakie kroki rozważa. "To wygląda na 'obchodzenie' prawa i promocję alkoholu także wobec dzieci i młodzieży. Oczekuję jednoznacznych działań Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów i rozważam zawiadomienie do prokuratury" - napisała. Zdaniem Moniki Rosy potrzebne są konkretne zmiany. "Ta sytuacja pokazuje, jak bardzo potrzebujemy standardów ochrony dziecka dla sektora gospodarczego. Potrzebujemy zmian w ustawie o wychowaniu w trzeźwości. Z pewnością tematem promocji alkoholu wobec osób małoletnich zajmiemy się także na Komisji ds. Dzieci i Młodzieży" - napisała Monika Rosa na platformie X.
Jak wyglądają przepisy regulujące reklamę alkoholu? "Zgodnie z art. 13 ust. 2 w Polsce obowiązuje całkowity zakaz reklamowania alkoholu z wyjątkiem piwa. (...) Reklama piwa jest dozwolona, ale podlega ściśle określonym ograniczeniom. Zgodnie z art. 15 ust. 2 tej Ustawy - reklama piwa nie może być skierowana do osób poniżej 18. roku życia, nie może być emitowana w mediach lub na imprezach sportowych dla dzieci i młodzieży, nie może promować nadmiernej konsumpcji piwa, nie może łączyć spożycia piwa z prowadzeniem pojazdów i innymi sytuacjami, w których alkohol może stanowić zagrożenie" - czytamy na stronie cyrekdigital.com.
O piciu alkoholu stało się ostatnio głośno przez post na instagramowym profilu Katarzyny Błażejewskiej-Stuhr. Zwróciła uwagę na problem, który w Polsce jest bardzo powszechny. "Regularne picie alkoholu, nawet w małych ilościach, jest obciążone ryzykiem alkoholizmu - choroby, która od pokoleń towarzyszy Polakom, odciskając piętno na rodzinach i życiorysach" - podkreśliła we wpisie. Skupiła się na winie. "Alkohol to trucizna. Mówi się o korzyściach z wypicia lampki czerwonego wina dziennie. Owszem, czerwone winogrona mają do zaoferowania odżywczy resweratrol, ale zamiast po lampkę wina możemy sięgnąć po garść owoców, jeśli ktoś pije dla celów zdrowotnych" - napisała. Post żony Macieja Stuhra spotkał się z kontrowersjami. Głos zabrał także doktor Michał Domaszewski, który w rozmowie z Plotkiem opisał szkodliwe działanie alkoholu. Więcej przeczytacie o tym tutaj: Żona Macieja Stuhra mówi o codziennym piciu wina. Internauci się oburzyli, lekarz o "absurdzie".