23 października miała miejsce premiera książki "Pierwsza dama. Jolanta Kwaśniewska w rozmowie z Emilią Padoł". Na jej łamach Jolanta Kwaśniewska poruszyła niezmiernie osobiste tematy, do których zaliczyć można traumatyczny poród czy bolesną śmierć matki. To jednak nie wszystko. Żona Aleksandra Kwaśniewskiego podzieliła się kolejnym druzgocącym faktem. Jej ojciec miał przeżyć horror, który ukrywał przed rodziną przez wiele lat.
Jolanta Kwaśniewska trzykrotnie podchodziła do napisania książki, w której zdecydowała się zawrzeć niełatwą historię swojego życia. W publikacji pojawił się także jej ojciec, Julian Konty, który był pułkownikiem Wojsk Ochrony Pogranicza. Jako nastolatek wraz z rodziną przebywał w kolonii Borszczówka. W 1943 roku na tamtejsze tereny wkroczył oddział niemiecki razem z policją ukraińską - podpalono wówczas większość tamtejszych gospodarstw, a ich mieszkańców żywcem spalono. Ojciec Kwaśniewskiej przeżył wtedy niesłychaną tragedię. Wśród ofiar rzezi znalazła się jego siostra. - Zginęła jedna z sióstr taty z mężem i czteroletnią córeczką, którą Niemiec złapał za nogi, a jej głowę rozbił o róg budynku - wyznała Kwaśniewska w rozmowie z Emilią Padoł. Okazało się, że świadkiem makabrycznego czynu był jej ojciec. - Tato to wszystko widział jako piętnastoletni chłopiec - dodała.
Mrożąca krew w żyłach historia nasuwa jednak pytanie, jak udało się przeżyć ojcu Kwaśniewskiej. - Jeden z Niemców schwytał go i kazał gonić bydło. (...) Szczęśliwie znalazł rurę melioracyjną, w której się schował. Uciekł i wrócił do domu, który był na skraju wsi - wyznała. Schronienia udzielił mu ksiądz w Ostrogu, gdzie dotarł wraz z rodzeństwem, z którym na noszach z drzwi, przez ponad trzydzieści kilometrów nieśli ciężko chorą babcię. Niełatwą historię opowiedział rodzinie dopiero po latach. - Kiedy pomyślę, co tata musiał potem widzieć również z tą 2. Armią... Wspominał tylko, że przez cały czas jedli suchary i kaszę. Nienawidził kaszy - wspomniała Kwaśniewska. Trudne przeżycia ojca odbiły się także na atmosferze domowej, kiedy na świecie były już jego córki. - Pamiętam, że na pewnym etapie zamykał się w swoim pokoju. Wypalał czterdzieści papierosów Płaskich dziennie. Mama mówiła wtedy: dziewczynki, cichutko, tatuś pracuje. Pamiętam tę ciężką atmosferę - wspomniała. W późniejszych latach jednak ojciec Kwaśniewskiej odzyskiwał radość życia, co uwidaczniało się także w sposobie, w jaki spędzał czas wolny. - Tata kochał świat, ubóstwiał podróżować, lubił ludzi, był osobą pełną życia - skwitowała.