Szybki powrót do piłkarskiej elity zaliczył Wojciech Szczęsny, który na swojej emeryturze przebywał łącznie 37 dni. Bramkarz postanowił dołączyć do kolegi z reprezentacji i oficjalnie podpisał kontrakt z FC Barceloną, by zastąpić kontuzjowanego Marca-Andre ter Stegena. W sprawie postanowiła wypowiedzieć się ukochana Szczęsnego, Marina. Swoje trzy grosze wtrącił również Liam, który dobitnie podkreślił, co sądzi o sytuacji.
Cała rodzina Szczęsnego ma przed sobą przeprowadzkę - bramkarz podpisał kontrakt z FC Barceloną i będzie grał w barwach katalońskiego klubu przynajmniej do końca sezonu. O sprawie postanowiła wypowiedzieć się żona piłkarza i nagrała krótki filmik, który pojawił się na jej InstaStories. - Kochani, przyjaciele, dziennikarze, odpowiem wam zbiorowo, ponieważ u nas duże zamieszanie. Właśnie odebrałam synka ze szkoły - po tych słowach Liam przywitał się z fanami słowami: "Ej! Joł, joł!". - Bardzo się cieszymy i wspieramy każdą decyzję... - podkreślała piosenkarka, ale syn szybko jej przerwał.
My się nie cieszymy
- stwierdził, na co Marina zareagowała imieniem syna, które wypowiedziała ze lekkim poirytowaniem. - No co? - zapytał 6-latek. - Jesteśmy z niego dumni (ze Szczęsnego - przyp. red.) i życzymy mu sukcesów - podsumowała ukochana nowego bramkarza FC Barcelony.
Jak się okazuje, Szczęsny nie tylko będzie nowym kolegą klubowym Lewandowskiego, ale również jego bliskim sąsiadem. Redaktor naczelny portalu Meczyki, Tomasz Włodarczyk, przekazał informację na temat lokum bramkarza. "Polak znalazł już dom obok Castelldefels" - czytamy w serwisie X. Nie wiadomo jednak, na jak długo będą sąsiadami - Lewy zdecydował się na budowę domu, którego nie będzie musiał wynajmować. Niedawno Szczęsny wyjawił, że to właśnie kolega z reprezentacji namówił go do transferu. - Nie byłem pewny, czy jestem gotowy na nowe wyzwania. Porozmawiałem z rodziną i przyjaciółmi, którzy powiedzieli mi, że byłbym głupi, jeśli bym tego nie zaakceptował. Robert Lewandowski odegrał sporą rolę w tym transferze, bo był pierwszą osobą, która w ogóle przyszła do mnie z pomysłem, by przekonać mnie do transferu. To Robert do mnie zadzwonił i zapytał, czy ten ruch jest możliwy do zrealizowania - opowiadał Szczęsny w rozmowie z oficjalną, klubową telewizją.