Ratowali córkę, sami zginęli. Ostatnie pożegnanie Patrycji i Łukasza

W kościele pod wezwaniem Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Chotomowie rozpoczął się pogrzeb młodych małżonków, którzy narazili własne życie, by uratować swoją córkę przed utonięciem.

30 lipca rodzinę z Warszawy spotkała tragedia. Łukasz, Patrycja i ich córka Zuzia pływali łódką na Mazurach. Gdy ich córka wypadła, nie zastanawiając się, ruszyli maleństwu na pomoc. Choć dziecko udało się uratować, sami zginęli. 

Zobacz wideo Tragedia na placu budowy, przewrócił się żuraw. Jedna osoba zginęła

Uratowali ukochaną córeczkę. 5 sierpnia odbył się ich pogrzeb

5 sierpnia w kościele pod wezwaniem Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Chotomowie odbył się pogrzeb pary. Po mszy wyruszył kondukt żałobny w stronę cmentarza. Małżonkowie spoczną w jednym grobie.

Czteroletnia Zuzanna miała na sobie kapok. Została wyłowiona przez przepływających nieopodal żeglarzy. Ciała jej rodziców zostały wyłowione następnego dnia. Znajdowały się na głębokości 11 m i odległości ok. 500 m od brzegu. Jak się okazało, na policję zadzwonił ojciec Patrycji, który chciał zgłosić zaginięcie.

Mężczyzna zgłosił oficjalnie zaginięcie córki i jej męża. Przekazał, że córka mówiła mu, że wybiera się z rodziną na Mazury

– relacjonowała "Faktowi" mł. asp. Paulina Karo z Komendy Powiatowej Policji w Mrągowie.

Ojciec Zuzi był utytułowanym sportowcem. Tak pisał o nim zaprzyjaźniony klub

33-letni Łukasz na co dzień pracował jako doradca techniczny u jednego z operatorów komórkowych. Oprócz tego, zajmował się sportem. Zawodnik klubu MKS Wicher Kobyłka nie tylko miał na swoim koncie liczne tytuły, ale także był inspiracją dla wielu osób rozpoczynających przygodę z ciężarami. Kilka lat temu opublikowano wpis, z którego dowiadujemy się, jakim człowiekiem był tragicznie zmarły sportowiec. "Łukasz stał się dla wielu młodych chłopców, którzy rozpoczynają przygodę ze sportami siłowymi, wielkim autorytetem, swoją postawą i dążeniem do świetnych wyników sportowych pokazał, że marzenia potrafią się spełniać. Jak sam mówi: 'Nigdy nie wolno wątpić w swoje umiejętności'" - czytamy na oficjalnym profilu klubu na Facebooku. Patrycja razem z mamą i siostrą prowadziła w pobliskim Legionowie salon kosmetyczny. Jak donosił "Fakt", rodzina nie pierwszy raz odpoczywała na Mazurach. Rok temu również spędzili tam wakacje.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.