- Zadzwoniłam do ówczesnego szefa TVP Info. Zapytałam go, jak to możliwe, że fragment serwisu TVP Info z 2016 r. znalazł się w spocie PiS-u. On nie wiedział, o co chodzi - wspomina Justyna Śliwowska-Mróz w rozmowie z Plejadą. Mąż dziennikarki jako pierwszy zauważył niepokojący spot. Pokazał go żonie, która z godziny na godzinę dostawała coraz więcej krytycznych komentarzy. - Ludzie pisali mi, że się sprzedałam - ujawnia prezenterka. Skonsultowała sprawę z ówczesnym szefem TVP Info, który jej finalnie nie pomógł. Postanowiła zatem udać się do Jacka Kurskiego.
Szef stacji nie widział początkowo potrzeby zainteresowania się tematem. - Swoją drogą ciekawe jest to, że prezes Kurski uważał, że bezprawne wykorzystanie mojego wizerunku w spocie PiS-u nie jest dla niego tematem do rozmowy, a chwilę po ogłoszeniu niekorzystnego dla partii wyroku, rozwiązał umowę ze mną. Tak więc chyba jednak ta sprawa miała dla niego znaczenie - wyznała dziennikarka. W trakcie afery Śliwowska-Mróz podjęła decyzję o pożegnaniu się z anteną. Mąż dziennikarki wspomniał w rozmowie, jak jej pracodawca zareagował na postęp sprawy. - Znamienne jest to, że dwa czy trzy dni po tym, jak sąd pierwszej instancji wydał wyrok, z którego wynikało, że działania PiS-u były bezprawne, Justyna dostała informację od TVP, że umowa z nią zostaje rozwiązana ze skutkiem natychmiastowym - zaznaczył Radosław Mróz. PiS miał przekroczyć wszelkie terminy ustalone w sprawie, przez co batalia zajęła finalnie pięć lat. Co ciekawe, dziennikarce nie zależało na pieniądzach do własnej kieszeni.
Chcieliśmy trochę zagrać PiS-owi na nosie i wnieśliśmy o 10 tys. wsparcia na ośrodek dla bezdomnych kotów w Konstancinie. I wiesz, że w momencie gdy zapadł prawomocny wyrok, oni od razu przelali tę sumę? Natomiast na opublikowanie przeprosin i informacji o tym, że mój wizerunek został użyty bez mojej wiedzy i zgody, musiałam czekać przez wiele miesięcy
- wyznała dziennikarka.
PiS umieścił przeprosiny dziennikarki, więc ta dopięła swego. Zgodziła się ponadto na prowadzenie "Panoramy". - To program, do którego mam ogromny sentyment. Od zawsze marzyłam o tym, by go poprowadzić. Do dziś pamiętam, jak robili to Andrzej Turski i Krystyna Czubówna. Pomyślałam więc, że w końcu spełnię swoje wielkie marzenie, a dodatkowo – będę miała szansę wziąć udział w budowaniu czegoś od zera. Wiedziałam bowiem, że TVP chce stworzyć nową jakość i z powrotem dać widzom profesjonalny obraz tego, co dzieje się w kraju i na świecie - uzasadniła Śliwowska-Mróz. Jej zdjęcia z TVP znajdziecie w galerii.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Pazurowie mają luksusowy dom na Wilanowie. Tak wielkiego narożnika jeszcze nie widzieliście
Pela o rozstaniu z Kaczorowską. Z jednym nie mógł się pogodzić
Afera po finale "Top Model". Agencja modelingowa wydała mocne oświadczenie. Jest reakcja Michała Kota
"Top Model" wyciska wiek jak cytrynę. Oglądałam i oczom nie wierzyłam
Meryl Streep i Martin Short podsycają plotki o romansie. Tylko spójrzcie na te zdjęcia
Pela po raz pierwszy mówi tak o Kaczorowskiej i Rogacewiczu. Ocenił ich czułości w "Tańcu z gwiazdami"
Przemysław Babiarz w żałobie. Nie żyje jego żona
Tylko nam Dawid Woliński wyjawił, co sądzi o zwycięzcy "Top Model". Wróży mu karierę?
Meghan Markle oberwała za okładkę. Ekspertki tylko nam zdradzają, gdzie naprawdę leży problem