Grażyna Wolszczak od ponad 20 lat związana jest z Cezarym Harasimowiczem. Para nigdy nie zdecydowała się na sformalizowanie związku. W przeszłości aktorka była jednak żoną kolegi po fachu, Marka Sikory. Para doczekała się syna, Filipa, z którym gwiazda wystąpiła w programie "Ameryka Express". Niestety, szczęście małżonków przerwała tragedia.
Marek Sikora w latach 70. wystąpił w popularnym serialu "Szaleństwo Majki Skowron". Wcielał się tam w Ariela, jednego z głównych bohaterów. 17-letni wówczas aktor nie spodziewał się, jaką sławę przyniesie mu ta rola. Przystojny nastolatek błyskawicznie podbił serca rówieśniczek, które zasypywały go listami i miłosnymi wyznaniami. W 1984 roku poznał Grażynę Wolszczak, która była wówczas początkującą aktorką. Gwiazda wspominała jednak, że na początku nie zaiskrzyło.
Uważałam, że on jest o wiele za ładny, a ja o wiele za brzydka. Nie nosiłam bluzek z odsłoniętymi ramionami, bo wstydziłam się kościstych rąk. Mój nos był przyczyną udręki!
- wspominała na łamach "Rewii". Znajomość powoli przeobraziła się jednak w miłość i w 1986 roku zakochani stanęli przed ołtarzem. Trzy lata później na świecie pojawił się ich syn, Filip. Aktorka przyznała, że zauważała zainteresowanie kobiet swoim mężem, nigdy jednak nie była o niego zazdrosna. "Mój mąż był pięknym mężczyzną. Nieraz widziałam wpatrzone we mnie zazdrosne kobiece oczy. Nigdy jednak nie miałam cienia niepokoju, że Marek mógłby mnie zdradzić. A i tak wybaczyłabym mu zdradę" - mówiła we wspomnianym wywiadzie.
Pomimo zdobytej popularności Marek Sikora nie marzył o aktorstwie. Ukochany Wolszczak ukończył studia reżyserskie i rozpoczął pracę dla Teatru Telewizji. Na początku lat 90. został jednak nagle zwolniony. Był to dla niego poważny cios. Prawdziwa tragedia wydarzyła się jednak dopiero w 1996 roku. Podczas podróży do swoich rodziców mieszkających w Busku-Zdroju doznał wylewu krwi do mózgu, w wyniku czego zmarł. Aktorka została sama z siedmioletnim synem. Po kilku latach związała się z Cezarym Harasimowiczem. Nie zapomniała jednak o zmarłym mężu. "W naszym domu Marek jest jakoś obecny. Nie unikamy rozmów na jego temat. Filip często mówi, że jak tata żył, to robił to, czy tamto. Syn jest bardzo podobny do taty, te same oczy, to samo abstrakcyjne, raczej czarne poczucie humoru, z którego słynął Marek" - opowiadała w "Na żywo".
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!