Doda wielokrotnie mówiła, że nie chce mieć dzieci. A że woli towarzystwo zwierząt, w grudniu została właścicielką chihuahuy długowłosej o imieniu Wolfie. Pies szybko stał się jej oczkiem w głowie i gwiazda nie rozstaje się z nim na krok. Bierze go nie tylko do pracy np. na różne telewizyjne wystąpienia, ale i wakacje. Niestety jakiś czas temu pupil artystki zachorował. - U Wolfiego zdiagnozowano ciężką chorobę. Przez dwa miesiące w ogóle nic nie jadł. Jest niejadkiem, ale jak zachorował, to już w ogóle był dramat - wyznała w sieci piosenkarka, ale nie zdradziła konkretnej diagnozy.
Doda skorzystała z okazji, że jest popularna. Obecnie na dzień dzisiejszy obserwuje ją na Instagramie ponad 1,8 mln. użytkowników. W związku z tym wystosowała ważny apel do wszystkich właścicieli czworonogów, wierząc, że jakaś część fanów ją pewnie posłucha. "Chcę powiedzieć, żeby właściciele psów, widząc, że ich pies jest niejadkiem, drążyli do końca. Wiem, że to jest ciężkie i chodzenie po weterynarzach jest drogie, np. badanie alergiczne to koszt ponad tysiąca złotych. Ale po prostu musi być jakiś powód, dla którego pies je, później przestaje jeść, a jeszcze później w ogóle nie je" - przyznała.
Nie róbmy z tego akcji typu: "jak dziecko, robi na złość, chce nas przetrzymać, po prostu jest grymaśny". Nie! Jeśli zwierzę nie je, to znaczy, że jest problem, a naszym obowiązkiem jako właściciela jest o niego zadbać. Ja poświęciłam na to cały miesiąc
- dodała. Czułe zdjęcia Dody z ukochanym pupilem znajdziesz w galerii na górze strony.
Kilka dni temu o wysokich kosztach leczenia weterynaryjnego pisała Katarzyna Chrzanowska, czyli tytułowa bohaterka z serialu "Adam i Ewa". "Wizyta u specjalisty kosztuje 190-160 zł. Ok, rozumiem za studia i specjalizację się płaci. Oczywiście dostaję zalecenie, że po dwóch tygodniach zarówno dla Tiny, Freda, Juranda i Rubena mam pojawić się na kontrolną wizytę. Rachunek jest następujący, jeśli będzie to cena 160 zł, jak dzisiaj, to 160×4 = 640 zł. Mogę się spodziewać więcej, zależy od lekarza, jeśli trafię na tego, co bierze 190 zł. Pytam się więc, czy zalecana kontrolna wizyta jest liczona tak samo jak pierwsza diagnostyczna? Tak, u nas wszystkie wizyty liczone są tak samo... Nie chce mi się tego komentować, bo ręce opadają" - podsumowała aktorka na Facebooku.
Gdzie te czasy kiedy jechało się z psem na Grzybowską do kliniki przy uczelni weterynaryjnej i za grosze ratowano nasze zwierzęta. W przypadkach bardzo trudnych zbierało się konsylium. Miało się zaufanie do fachowości i uczciwości tych ludzi. Boże widzisz i nie grzmisz?!
- dodała.