Janusz Kłosiński uchodził za jednego z najpopularniejszych aktorów w Polsce, ale jak przekonywał, został nim z przypadku. Można go było oglądać na deskach teatru czy szklanym ekranie. Pojawił się w produkcjach "Czterej pancerni i pies", "Czterdziestolatek" czy "Janosik". Początkowo chciał zostać chirurgiem, rozpoczął nawet studia medyczne, które przerwał wybuch II wojny światowej. Z ogłoszenia dowiedział się o naborze do szkoły teatralnej i zaryzykował. Zdobył dyplom i przez lata budowania kariery nawiązał współpracę z wieloma wybitnymi reżyserami. Gdy publicznie zaczął rozprawiać o swoich poglądach politycznych, jego kariera się zakończyła. Aktor podczas jednego z występów spotkał się z upokorzeniem, po którym nie powrócił na scenę i wycofał z branży.
Janusz Kłosiński nigdy nie krył się z poglądami i z tym, że wspiera władzę Polski Ludowej. W kuluarach mówiono, że miał być ulubionym aktorem Edwarda Gierka. Nie szkodziło to jego pracy czy sympatii wśród publiczności, aż do czasu, kiedy wprowadzono stan wojenny. Wiele osób, w tym znanych artystów zaczęło sprzeciwiać się nowej rzeczywistości, rozpoczynając bojkot TVP i Polskiego Radia. Kłosiński odmówił jednak wzięcia w nim udziału. Na prośbę ówczesnego wiceministra kultury pojawił się w jednym z programów telewizyjnych i wypowiedział zdanie, które przekreśliło jego karierę.
Powiedziałem na antenie, że dosyć już strajków i rozkładu państwa uznanego przez wszystkie kraje świata. Wprowadzenie stanu wojennego uznałem za położeniu kresu tej nieuzasadnionej rozróbie
- mówił aktor "Angorze".
Te słowa rzuciły cień na jego dorobek artystyczny. Widownia uniemożliwiła mu grę podczas spektaklu "Wesele" wystawianym w Teatrze Narodowym. Gdy tylko zaczynał mówić, widzowie gwizdali, buczeli i bili głośne brawa. Od Kłosińskiego odwrócili się przyjaciele, a obcy ludzie nazywali go "zdrajcą narodu". Ostatni raz pokazał się na ekranie w produkcji "Wszystko będzie dobrze" z 2007 roku. "Później już nigdy więcej na scenę nie wszedłem. Nie dlatego, że poczułem się winny, ale dlatego, że moim zdaniem zbezczeszczono świątynię, teatr i wielkiego Wyspiańskiego" - powiedział w rozmowie z "Angorą".
Janusz Kłosiński zmarł 8 listopada 2017 r. Na tydzień przed śmiercią świętowałby 97. urodziny. Spełniono jego ostatnią wolę, o której wspominał w jednym z wywiadów i nie wiadomo, gdzie spoczywa. "Chciałbym, aby moje ciało było przekazane jakiejś medycznej instytucji, a mnie pochowali tam, gdzie chowają bezimiennych włóczęgów. Całe życie byłem związany z postacią Chrystusa, który był łazęgą, której na salony nie wpuszczano" - wyznał "Super Expressowi". Więcej zdjęć aktora znajdziecie w naszej galerii na górze strony.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Kaczorowska oficjalnie odchodzi z "Tańca z gwiazdami". Opublikowała mocny wpis
Książę Harry miał "atak królewskiego wstydu". Media wieszczą koniec jego małżeństwa z Meghan
Rafał Maserak wypalił o Justynie Steczkowskiej. Tak ocenił jej powrót w "TzG"
Nocne czułości Katarzyny Zillmann i Janji Lesar. Wróciły do jednego apartamentu
Ścisły finał "Top Model" z dwoma mężczyznami. Znamy zwycięzcę!
Kaczorowska i Rogacewicz w objęciach. Pojawili się na premierze spektaklu
Królowa Camilla zaliczyła niezłą wpadkę. Ekspertka nie ma wątpliwości
Węgiel pokazała łazienkę. Uwagę zwracają brudne lustro oraz wystrój. Takiego nie spotyka się często
Internauci pękają ze śmiechu. "Taniec z gwiazdami" dobiera w pary lepiej niż "Ślub od pierwszego wejrzenia"? Sprawdzamy