Andrzej Grabowski to znany aktor, który już przed "Światem według Kiepskich" robił karierę w branży. Łatka Ferdynanda Kiepskiego na stałe jednak do niego przylgnęła. Okazuje się, że gwiazdor polskiego kina nie przepadał za odgrywaniem swojej kultowej roli, przez co cierpieli pozostali pracujący na planie sitcomu.
Aktor postanowił opowiedzieć o tym, jak było na planie "Świata według Kiepskich". Okazuje się, że Grabowski na początku nie był fanem produkcji. Zdjęcia aktora sprzed lat znajdziecie w naszej galerii na górze strony. Liczył na to, że sitcom się nie przyjmie. "Ja przyjąłem tę rolę z myślą, że - po przeczytaniu trzech pilotażowych odcinków - w związku z tym, że to jest mój zawód, a nie hobby - co często powtarzam - to ja wezmę to i zagram te trzy odcinki" - wyjawił w rozmowie z Marcinem Wieczorkiem. Podkreślił, że nie wierzył w sukces serialu. "To jest niemożliwe, żeby taki głupi serial poszedł dalej. Żeby to dalej było ciągnięte i kręcone" - ocenił. Aktor skupił się jednak na tym, by zarobić pieniądze i pojawiał się w kolejnych odcinkach sitcomu. Później chciał wrócić do teatru i skupić się na kolejnych produkcjach filmowych.
Może zarobię trochę pieniędzy. To się skończy i będę dalej pracował w teatrze czy w innych propozycjach filmowych. No, a okazało się, że po tych trzech było dziesięć. No to sobie pomyślałem: "to jest mój zawód, a nie hobby". Wobec tego podjąłem się tych następnych dziesięciu, nie bardzo lubiąc tę postać i nie bardzo lubiąc tam grać
- stwierdził Grabowski.
Ostatecznie okazało się, że "Świat według Kiepskich" stał się hitem Polsatu, a widzowie chętnie śledzili losy szalonej rodziny. Łącznie sitcom doczekał się aż 35 sezonów. Na początku na planie nie było jednak przyjemnie. Odtwórca Ferdka Kiepskiego przyznał, że jego zachowanie mogło bardzo wpływać na pozostałych członków ekipy. Jak sam przyznał - był nie do zniesienia.
Prawdopodobnie (…) przy tych pierwszych stu odcinkach byłem nie do zniesienia na planie. Już jak przyjeżdżałem tam i ubierałem te moje dresy, podkoszulki i charakteryzowano mnie tak, jak wyglądałem, to już byłem po prostu zły. (...) Dla makeupistek byłem nieznośny, dla kostiumografek byłem nieznośny, dla kolegów byłem nieznośny, bo ja tego nie bardzo lubiłem. Chciałem się z tego wyrwać. Kierując się zasadą, że to jest mój zawód, a nie hobby, to kontynuowałem
- wyjawił.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!