Beata Kozidrak ma za sobą występ na drugim dniu festiwalu w Opolu, gdzie nie było jej kilka lat. Liderka Bajmu zaśpiewała "Co mi panie dasz" i "Białą armię". Między jednym a drugim występem - gdy odbierała Superjedynkę w towarzystwie byłego męża - przerwała prowadzącemu Marcinowi Dańcowi i wygłosiła ze sceny mały apel. - To jest nasze święto i pozwól, że ja porozmawiam z moją publicznością. Jesteśmy szczęśliwi, że możemy dla was śpiewać. I nikt niech nie zamierza poróżnić artystów, bo muzyka jest po to, żeby nas rozweselać, bo my kochamy muzykę. Jesteśmy dla was. Dziękuję, Opole - powiedziała. Jak zaprezentowała się na scenie? To ocenił stylista. Nie wszystko poszło - w jego ocenie - perfekcyjnie.
Zanim widzowie przed telewizorami zobaczyli Beatę Kozidrak, gwiazda kilka godzin wcześniej odwiedziła amfiteatr na próbę przed wieczornym występem. Tego nie pokazała telewizja, ale fotografowie uchwycili stylizację wokalistki. - Beata Kozidrak na próbach wyglądała naprawdę dobrze. Postawiła na białą spódnicę z odważnymi rozcięciami, którą zestawiła z jasnoróżową, przewiązaną z przodu koszulą oversize. Całości charakteru nadały kowbojki ma wysokiej szpilce. Trzeba przyznać, że piosenkarka w tej stylizacji prezentowała się naprawdę dobrze. Zagrały zarówno kolory, jak i fasony. Jedyne, do czego można by się przyczepić, to okulary przeciwsłoneczne na głowie. Tak ich nie nosimy - wyznał w rozmowie z Plotkiem stylista fryzur Michał Musiał. Zdjęcie, o którym mowa - jak i z wieczornego występu - zobaczycie w galerii na górze strony.
Kilka godzin później Beata Kozidrak nie zachwycała już tak naszego eksperta. Co poszło nie tak? Przy okazji Michał Musiał dał gwieździe pewną modową radę. - Podczas Superjedynek Beata Kozidrak zdecydowała się na zdecydowanie odważniejszy look. Postawiła na czarną marynarkę, którą zestawiła z krótkimi szortami. Całość dopełniły kozaki za kolano, które zostały przypięte jak pończochy. Niestety sylwetka piosenkarki tym razem nie wyglądała najlepiej. Zniknęła talia i całkowicie zaburzyły się proporcje. Lepiej wyglądałaby luźna góra. Tutaj widzieliśmy wszystko i nie było najlepiej. To samo tyczy się butów - gruby obcas sprawił, że zrobiło się bardzo ciężko. Beata znacznie lepiej prezentuje się w szpilkach, które, jak nie raz podkreślała, uwielbia - powiedział nam specjalista.