Peter Kürten nazywany był przez media "wampirem z Dusseldorfu". Inni mówili o nim "niemiecki Kuba Rozpruwacz". Mężczyzna brutalnie zamordował aż dziewięć osób. Wśród jego ofiar była nawet pięciolatka. Historia mordercy od wielu lat znana jest w świecie kryminalnym. Kürten urodził się 26 maja 1883 roku w Kolonii. Pochodził z wieloosobowej rodziny. Co więcej, wraz z dwanaściorgiem rodzeństwa mieszkał w jednym pokoju. Wychowywał się w patologicznym środowisku. Jego ojciec, który był alkoholikiem, wykorzystywał seksualnie córki i synów. Peter swoją pierwszą inicjację seksualną dzielił z własną siostrą. Problemy z mężczyzną zaczęły się w 1898 roku. Wtedy został aresztowany za kradzież. Mało kto spodziewał się tego, co miało stać się później.
Peter Kürten wyszedł na wolność w 1899 roku. Wówczas po raz pierwszy napadł na kobietę. Dusił ją i zostawił, myśląc, że nie żyje. Jego pierwsze morderstwo miało miejsce 25 maja 1913 roku. Mężczyzna zabił 13-letnią Christine Klein z Kolonii. Była ona córką właściciela zajazdu, do którego włamał się Kürten z zamiarem kradzieży. Zaatakował ją podczas snu. Nastolatka została brutalnie zgwałcona i pozbawiona życia. Tego typu makabryczne sceny wywoływały w "wampirze" wręcz podniecenie. Mordercze pragnienia wiązały się również z pirotechniką. Zabójca z zimną krwią atakował kolejne ofiary, nierzadko podpalając ich ciała. Łącznie zabił dziewięć osób. W 1930 roku pewna kobieta przyniosła na komendę policji list. Nadawczynią była jej przyjaciółka, wyznała, że poznała mężczyznę, który próbował ją zabić. Tak policja trafiła na trop Petera Kürtena. Początkowo niechętnie mówił o swoich przestępstwach. Z czasem jednak wyznał całą prawdę. Po więcej zdjęć zapraszamy do naszej galerii na górze strony.
Mówiono, że Peter Kürten wyglądał jak urzędnik. Dziennikarz, który zajmował się procesem, opisywał go jako osobę o okrągłej, spokojnej twarzy bez zmarszczek na czole. Sam morderca przyznał się do wszystkiego. "Jestem wampirem. Pragnę ludzkiej krwi" - podkreślał w sądzie. Po dziesięciu dniach rozprawy został skazany na dziewięciokrotną karę śmierci. Wyrok został wykonany w 1931 roku przez zgilotynowanie. Jeszcze przed odejściem Kürten pytał: "czy po ścięciu mojej głowy wciąż będę w stanie choć przez chwilę usłyszeć dźwięk tryskającej ze mnie krwi? To byłaby dla mnie największa przyjemność". ZOBACZ TEŻ: Znany tiktoker zabił żonę i jej kochanka. Tak tłumaczył się w sądzie. "Nie mogłem przestać"