Przez lata Akop i Sylwia Szostakowie starali się kreować idealną parę w sieci i właśnie tak byli postrzegani przez swoich fanów. Zgrani zakochani chętnie pokazywali swoją codzienność, ale prawda zza telefonu okazała się zupełnie inna. W rzeczywistości małżonkowie borykali się z problemami, których ostatecznie nie udało im się przezwyciężyć. Trener był gościem w popularnym podcaście u Żurnalisty. Nie uniknął pytań o zakończoną relację.
Nie ma nic dziwnego w tym, że użytkownicy są zainteresowani życiem prywatnym Akopa - przecież na co dzień jego profil w mediach społecznościowych śledzi ponad pół miliona osób. Obecnie stara się układać życie na nowo. Celebryta postanowił udać się na rozmowę do Żurnalisty, którego podcast od dłuższego czasu jest jednym z najchętniej słuchanych w kraju. Niedawne rozstanie Szostaków wywołało spore zamieszanie, ale oboje nie zdecydowali się na rozdmuchiwanie sytuacji. Żadne z nich nie prało również publicznie brudów. Żurnalista nie przegapił jednak okazji, by zapytać Szostaka o relacje z Sylwią. Trener nie mógł więc się dziwić, że poruszono temat jego byłej żony - był to niezwykle głośne wydarzenie w sieci. - My wiele razy mówiliśmy, że byliśmy na terapii, próbowaliśmy. To nie jest tajemnica. […] Uważam, że dżentelmeni nie mówią o swoich byłym i tego chciałbym się trzymać, dlatego nie będę wdawał się w szczegóły, co nie wyszło - wyznał w rozmowie. Trener wypowiadał się o byłej partnerce w samych superlatywach.
To jest cudowna kobieta, która nauczyła mnie wielu wartości i ja będę to zawsze pamiętał, więc nie uważam, żeby to była porażka, to była cenna lekcja, którą do końca życia będę pamiętał i za którą zawsze będę wdzięczny
- opowiadał Szostak. Zdjęcie influencera znajdziesz w naszej galerii na górze strony.
Influencer opowiedział również o tym, że jest osobą wierzącą, ale z Kościołem nie było mu raczej po drodze. Uważał, że jego kolejne działania dzielą zamiast łączyć. W ostatnich miesiącach zmienił jednak zdanie i poszedł do kościoła. - W chwilach słabości, które miałem ostatnio, poszedłem do kościoła, usiadłem i trochę się wzruszyłem - to było dziwne - i poczułem się lepiej. (...) Po prostu potrzebowałem sobie poukładać myśli - wyjawił.