Marian Dziędziel udzielił wywiadu dla portalu Interia.pl, w którym opowiedział o swoich problemach ze zdrowiem. Aktor wyznał, że jakiś czas temu lekarz przekazał mu druzgocącą diagnozę - rak żołądka. Dziędziel momentalnie zaczął działać, wykonując kolejne badania, aby po kilku tygodniach usłyszeć, że... doszło do pomyłki. "Było bardzo niebezpiecznie, a ja na nowo dostałem glejt do istnienia i do uprawiania tego zawodu" - wyznał.
"Przez ostatnie parę lat troszkę chorowałem. Nie zapomnę takiej sytuacji, kiedy odzyskałem przytomność i przyszedł do mnie lekarz. Poprosiłem go, żeby mówili mi wszystko, co wiedzą, szczerze i bez kłamstw. Wtedy dowiedziałem się, że mam bardzo dużego raka żołądka, potężnego" - wspomina aktor w rozmowie z portalem Interia.pl. Aktor wspomina, że choć na początku podszedł do informacji "trochę cynicznie, trochę sceptycznie", szybko pojawiły się czarne myśli. Kiedy zrobił dodatkowe badania, okazało się, że... to nie rak.
Było ze mną bardzo źle. Myślałem, że przyszedł na mnie koniec. Wiedziałem, jakie choroby można mieć w tym wieku, ale przecież nie wszyscy muszą odchodzić, mając 72 lata. Po sześciu tygodniach był wynik. Pojawiła się bardzo miła pani doktor: "Panie Marianie, przyszły wyniki". A ja na to: "Ładuj pani". Na co ona: "To nie jest rak"
- wspomina Marian Dziędziel.
Aktor wspomina tę sytuację jako punkt zwrotny w swoim życiu. Czuł, że na nowo dostał zielone światło od życia i mógł cieszyć się zawodem, który wykonuje. "Powiedziałem: 'To dobrze, to się bardzo cieszę'. To był bardzo znaczący moment w moim życiu. Było bardzo niebezpiecznie, a ja na nowo dostałem glejt do istnienia i do uprawiania tego zawodu. Potem jeszcze musiałem się leczyć, ale to już było co innego. Może niepotrzebnie opowiadam taką historię, ale to było dla mnie ważne" - czytamy w portalu Interia.pl. Najnowsze zdjęcie aktora znajdziecie w naszej galerii u góry strony.