Luna obecnie przeżywa bardzo intensywny czas. W niedzielę odbyła się ceremonia otwarcia Eurowizji. Polska artystka pojawiła się na turkusowym dywanie w długiej, czerwonej sukience z głębokim dekoltem i zachwyciła fotoreporterów. Piosenkarka nie miała czasu na odpoczynek, bo już dzień później rozpoczęły się próby generalne do wtorkowego show. We wtorek 7 maja wreszcie nadejdzie moment, na który tak długo czekali fani Eurowizji. Luna odsłoni wszystkie karty i pokaże swój cały występ. Piosenkarka liczy na wsparcie swoich fanów. Nie wszyscy jednak będą mogli na nią zagłosować. Fragmenty z występu Luny znajdziesz w galerii na górze strony.
Jeszcze do niedawna o kwalifikacji do finału decydowały zsumowane głosy widzów i jurorów. W tym roku liczy się tylko televoting, dlatego mobilizacja jest szczególnie ważna. Na Polskę mogą głosować osoby z wszystkich krajów, które są z nami w półfinale. Do tego dochodzą jeszcze automatyczni finaliści przypisani do pierwszej części wydarzenia i tzw. reszta świata, czyli kraje nienależące do Europejskiej Unii Nadawców. Co ważne, na Lunę nie możemy głosować z Polski. Może to natomiast robić Polonia, która mieszka za granicą. Nasza reprezentantka wystąpi z numerem szóstym. Szczegółowe numery zostaną podane podczas transmisji. Z wtorkowego wydarzenia do finału zakwalifikuje się dziesięć najlepszych krajów.
W sieci pojawił się krótki fragment z występu Polki. Przed kamerą dzieje się naprawdę dużo. Luna przeniosła na scenę motyw szachownicy, który pojawia się w teledysku. Piosenkarce towarzyszy dwóch tancerzy i jedna tancerka. Wszyscy są przebrani za charakterystyczne figury szachowe. Jest dużo tańca. W pewnym momencie wokalistka kładzie się na ziemi i imituje jazdę na czerwonym koniu. Na scenie pojawią się również rekwizyty - dwie podświetlane wieże. Choć do występu nie wszyscy są przekonani, to obserwatorzy konkursu są zgodni. Czegoś takiego Polska jeszcze nie miała. Przypomnijmy, że reżyserem naszego show w tym roku jest Brytyjczyk, Jerry Reeve. ZOBACZ TEŻ: Eurowizja 2024. Polska na granicy awansu do finału. Sprawdziliśmy konkurencję