Magda Stępień była pierwszą medialną partnerką Kuby Rzeźniczaka od czasów rozstania z Edytą Zając. Uczestniczka "Top model" wpadła piłkarzowi w oko. Z wzajemnością. Magda szybko zaszła w ciążę, jednak szczęście nie trwało długo. Sportowiec zostawił modelkę, gdy ta była jeszcze w stanie błogosławionym i związał się z Pauliną Nowicką. Stępień urodziła syna, Oliwiera. Niestety, okazało się, że chłopiec cierpi na rzadką chorobę. Po zaledwie roku zmarł.W tym czasie jednak modelka i sportowiec zdążyli przepychać się medialnie do tego stopnia, że ich sprawami prywatnymi żyła cała Polska.
Magdzie Stępień w dalszym ciągu przeżywa żałobę, jednak podjęła decyzję, by w mediach nie publikować zdjęć Oliwiera. W wywiadach podkreślała, że o ojcu malca nie chce się wypowiadać. Internauci twierdzili jednak, że widzą w jej oczach smutek i żal do Rzeźniczaka. Ostatnio jednak modelka została zapytana przez JastrząbPost co by zrobiła, gdyby spotkała byłego partnera na ulicy. Magda zaskoczyła wszystkich, twierdząc, że przywitałaby się z nim.
Myślę, że powiedziałabym cześć. Uważam, że z czasem ten żal mija. Na obecnym etapie swojego życia skupiam się na tym, co dobre. Uważam, że trzeba się dzielić dobrem, miłością do drugiego człowieka, pomimo tego, co było. Myślę, że to jest budujące, to daje siłę
- przyznała.
Magda Stępień w rozmowie z portalem nie ukrywała, że dziś już ze spokojem podchodzi do relacji z Rzeźniczakiem, a pomogła jej w tym terapia. Teraz chodzi z podniesioną głową i jest z siebie dumna. Niedawno nawet brylowała na salonach. A więcej fenomenalnych zdjęć Magdy Stępień znajdziecie w naszej galerii na górze strony. Tylko spójrzcie na te przepełnione iskrą oczy!
Znamy się, więc dlaczego miałabym się nie przywitać? Może byśmy się pogodzili? Myślę, że na tym etapie jestem na to gotowa. Mając poukładane życie, to myślę, że gdybym ich spotkała na swojej drodze, nie miałabym w sobie żalu. Przerobiłam to ze swoim terapeutą, przerobiłam wszystko, co mnie gnębiło i było we mnie, dawało mi żal. Jestem na innym etapie, jestem z siebie dumna
- dodała.