Małgorzata Rozenek-Majdan to od lat jedna z najbardziej rozchwytywanych celebrytek w polskim show-biznesie. Gwiazda przez krótki okres kariery prowadziła "Dzień dobry TVN". O tym epizodzie opowiedziała w podcaście Żurnalisty. Wyznała prawdę, jak wyglądała jej praca w śniadaniówce, a także w jaki sposób została z niej zwolniona.
Niedawno widzowie mogli obejrzeć pierwszy odcinek nowego programu "Pokonaj mnie, jeśli potrafisz", którego główną bohaterką jest Małgorzata Rozenek-Majdan. Gwiazda pojawiła się w podcaście Żurnalisty, który postanowił poruszyć z nią temat zwolnienia ze śniadaniówki TVN. Celebrytka wielokrotnie podkreślała, że jej największym zawodowym marzeniem jest prowadzenie "Dzień dobry TVN". Nie nacieszyła się posadą prezenterki długo, gdyż w czerwcu 2023 roku producenci podziękowali jej za współpracę.
Żurnalista zaczął temat, pytając, czy marzenie związane ze śniadaniówką ją rozczarowało. - Sama na siebie nałożyłam zbyt dużą presję. Miałam niezwykle wspierającą redakcję. Relacje, które tam nawiązałam, trwają do tej pory i są bardzo pozytywne. Tylko ta presja, którą ja sama na siebie nałożyłam spowodowała, że ja po raz pierwszy w życiu - i powiedziałam sobie, że ostatni - pozwoliłam odebrać sobie radość ze swojej pracy, ze swojego życia i działalności - wyznała w rozmowie. Rozenek-Majdan podkreśliła, że trudno jej było wcielić w nową rolę. - Ja się nie spełniłam w roli zadającej pytania - dodała. Wyznała również, że w trzy miesiące zrozumiała, że to nie dla niej. Prowadzący podcast zapytał również, w jaki sposób podziękowano jej za współpracę w śniadaniówce.
Wiedziałam, że to jest już pozamiatane. (...) Cały proces przyjmowania mnie i dziękowania za pracę w tej redakcji odbył się z totalnym poszanowaniem moich uczuć. I mówię to nie jako pracownik korporacji, ale jako człowiek
- opowiedziała gwiazda.
Małgorzata Rozenek-Majdan opisała, że była "szczęśliwa, zadowolona i dumna z siebie", gdy dowiedziała się, że otrzymała posadę w "Dzień dobry TVN". Ale później musiała zejść na ziemię i zderzyć się z rzeczywistością, która ją przytłoczyła. Okazuje się, że zmianę jej samopoczucia zauważył również ukochany, Radosław Majdan.
Radosław patrzył na to zatroskany. To był trudny moment, bo długo trwał i był taką operacją na otwartym sercu, na ogromnych oczekiwaniach mnie względem mnie i takim poczuciu, że to sypie ci się na twoich oczach i nie wiesz, co zrobić, nie wiesz, jak temu zaradzić
- opisała.