Temat emerytur gwiazd zawsze wywołuje ogromne emocje. Wielu artystów żali się, że dostaje, lub w najbliższej przyszłości dostawać będzie bardzo niskie świadczenia. Powodem jest nieodprowadzanie odpowiednich składek do ZUS-u. Karol Strasburger, który od lat prowadzi "Familiadę" nadal jest aktywny zawodowo i podejmuje się kolejnych zleceń. Prezenter ma 76 lat i mógłby już przejść na emeryturę, ale jego świadczenia to niecałe dwa tysiące złotych. W rozmowie z "Faktem" Strasburger przyznał, że odprowadzał składki, ale wiele przedsięwzięć, jakich się podejmuje, wykonuje poza etatem. "Emerytury są zbyt niskie, żeby normalnie funkcjonować, utrzymać dom, samochód. Wszystkie nasze zajęcia, które nie są etatowe, do emerytury się nie liczą" - podkreślił. Więcej o emeryturach gwiazd przeczytasz tutaj. Równie niskie świadczenia otrzymuje Beata Tyszkiewicz. Wybitna aktorka teatralna i telewizyjna, która ma swoich koncie ponad 100 ról filmowych, w tym m.in. rolę Izabeli Łęckiej w "Lalce" otrzymuje niewielką emeryturę, z której nie byłaby w stanie się utrzymać.
Beata Tyszkiewicz nazywana jest "damą polskiego kina". Ze względu na wyróżniającą ją urodę i pochodzenie najczęściej wcielała się w role arystokratek i kobiet, do których wzdychali zauroczeni mężczyźni. W latach 2014-2017 pełniła rolę jurorki w "Tańcu z gwiazdami". Z formatem pożegnała się z powodu problemów ze zdrowiem. W 2017 roku wycofała się z show-biznesu. W 2018 roku w jednym z wywiadów aktorka wyznała, ile wynosi jej świadczenie emerytalne. Jak się okazuje, było to zaledwie 1300 zł. W ostatnich latach świadczenie zostało zwaloryzowane, ale jej emerytura niewiele wzrosła.
Emeryturę mam niską, ale mówiąc o tym, nie biadoliłam, bo ludzie mają niższe. Tylko że to po 60 latach pracy przeszło... Kiedyś nikt nam nie mówił o żadnych składkach, ubezpieczeniach - podkreśliła w rozmowie z "Faktem".
Beata Tyszkiewicz długo milczała i nie udzielała się w mediach. Jak się okazuje, aktorka nie przeprowadziła się do mieszkającej 50 km od Warszawy córki, ale nadal przebywa w stolicy. W rozmowie z "Faktem" Tyszkiewicz podkreśliła, że stara się dostrzegać szczęście w zwykłej codzienności. Wspomniała też o strachu. "Ja jestem wciąż w Warszawie i teraz czekam na słońce. Radzę wszystkim, by nie myśleli o złych zdarzeniach, których ostatnio nam nie brakowało. Cieszmy się więc każdym dniem i wchodźmy w niego śmiałymi krokami. Nie można się bać, bo strach wywołuje agresję ze strony innych" - wyznała aktorka.