Od połowy marca Pałac Kensington nie jest już "zaufanym źródłem" agencji fotograficznych. Wszystko po tym, jak wyszło na jaw, że księżna Kate wyretuszowała udostępnione zdjęcie, na którym pozuje ze swoimi dziećmi. Ma to teraz swoje konsekwencje. Minął tydzień i amerykańska agencja Getty Images, prowadząca bank zdjęć i wideo, odniosła się do nagrania Middleton z wyznaniem o zdiagnozowaniu u niej raka i na wszelki wypadek się ubezpieczyła. Materiał żony księcia Williama opatrzono dodatkową informacją. "Ten klip został dostarczony przez organizację zewnętrzną i może nie być zgodny z polityką redakcyjną Getty Images" - zauważył portal eonline.com. Jakby nie było, przedstawiciel agencji nie widzi w tym nic nadzwyczajnego i nie łączy tej sytuacji z wpadką księżnej z marca. Według niego wideo Kate, które można pobrać z jego agencji, "zawiera standardową notatkę redakcyjną dodawaną do materiałów informacyjnych dostarczanych przez organizacje zewnętrzne". Nie powstrzymało to jednak użytkowników mediów społecznościowych przed spekulacjami, że komentarz dodany do wideo sugeruje, że mogło zostać zmanipulowane.
Księżna Walii podzieliła się swoją diagnozą w filmie udostępnionym przez Pałac Kensington 22 marca. Film został nakręcony przez BBC Studios w zamku Windsor na tydzień przed jego publicznym udostępnieniem, co potwierdził Pałac Kensington w rozmowie z Washington Post. - W styczniu przeszłam poważną operację jamy brzusznej w Londynie i wtedy sądzono, że mój stan nie jest nowotworowy. Operacja zakończyła się sukcesem. Jednak badania przeprowadzone po operacji wykazały obecność nowotworu. Dlatego też mój zespół medyczny zalecił mi poddanie się chemioterapii zapobiegawczej, której leczenie jest obecnie na wczesnym etapie - poinformowała Kate.
Ponoć niedługo do Anglii ma przylecieć książę Harry, co dało ekspertce, z którą rozmawialiśmy, do myślenia. - Pomyślałam, że jeżeli dowiemy się, że rzeczywiście Harry wsiada w samolot i leci do Londynu, to może to być znak, że stan księżnej jest dość poważny. Oczywiście nie wiemy, jaki to jest nowotwór i jakie są rokowania, ale patrząc na to, co działo się w ostatnich latach, można domniemywać, że gdyby wszystko było pod kontrolą, to jednak Harry by się o to nie pokusił, bo przecież jest skonfliktowany z bratem i raczej ot tak, by go nie wspierał. Bardzo możliwe, że nie mówi się nam o wszystkim, ale przecież każdy chory ma do tego święte prawo - mówiła Plotkowi Wioletta Wilk-Turska.