Mandaryna o cukrzycy dowiedziała się w 2003 roku, kiedy w jej życiu zawodowym, jak i prywatnym układało się znakomicie. Piosenkarka była u szczytu sławy oraz spodziewała się narodzin córki Fabienne. Była żona Michała Wiśniewskiego przyzwyczaiła się już do życia z chorobą, chociaż ciągle ciąży na niej świadomość, jak bardzo poważnym schorzeniem jest cukrzyca. W rozmowie z redaktorką dzieńdobry.tvn.pl Bereniką Olesińską w ramach cyklu "Diagnozy gwiazd" opowiedziała o swoich pierwszych objawach oraz reakcji, kiedy usłyszała od lekarzy diagnozę.
Mandaryna długo nie mogła pogodzić się z diagnozą. Zawsze prowadziła zbilansowany tryb życia i nie rozumiała, dlaczego akurat ona musi się mierzyć ze schorzeniem. - Nie mogłam zrozumieć, czemu ja, skoro się lepiej prowadzę niż całe moje otoczenie show-biznesowe. Ja jestem bardziej sportowcem niż imprezowiczem, więc to było dla mnie trochę niesprawiedliwe - wyznaje z perspektywy czasu tancerka. Przyznała jednak, że od razu zaczęła oswajać chorobę, jak i poinformowała najbliższych o diagnozie. - Raczej starałam się tę chorobę wprowadzić do mojego życia i jakoś ją ujarzmić [...]. Jedno, co zrobiłam od razu, to wszystkim moim współpracownikom czy ludziom, których znam, powiedziałam o tej chorobie, co może się wydarzyć - wspomina.
Mandaryna jako pierwsze objawy wymienia olbrzymie pragnienie i potworne zmęczenie. - Bardzo chciało mi się pić. Ale to nie jest takie pragnienie, gdy kogoś suszy. Po prostu ja wypijałam jedną szklankę wody, soku i już myślałam o tym, gdzie jest moja druga szklanka. (...) Też byłam bardzo zmęczona, bardzo. Ja naprawdę potrafiłam gdzieś przysnąć co chwilę, gdzieś siedząc na kanapie - wspomina w rozmowie. Piosenkarka podkreśliła także, że w związku chorobą ubyło jej sporo kilogramów, jak i znacząco pogorszył się jej wzrok. - Też dość mocno schudłam. To jedyne, co mi się podobało. Mówię: "Uuu, wspaniale!". Ale również pogorszył mi się wzrok - zaznacza.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!