Dzień Kobiet w tym roku nie zaczął się miło dla Marty Żmudy Trzebiatowskiej. Aktorka, która niedawno rzuciła rolę w "Na dobre i na złe", podzieliła się swoimi smutnymi doświadczeniami w internecie. Okazuje się, że gdy wyjechała rano na ulice Warszawy, padła ofiarą agresywnego mężczyzny. Na dodatek w tym momencie aktorce towarzyszył ogromny ból głowy. To wszystko poruszyło ją na tyle, że trudno jej było przejść do porządku dziennego. "Dziś, w dzień naszego święta, jakiś pan na ulicy poczęstował mnie niewybredną wiązanką, zaczął obrażać, akurat trafił na dzień, w którym byłam słaba i bezbronna, bo drugi dzień walczę z rozkręcającą się migreną, nie miałam sił z nim walczyć, dałam mu miejsce na wyrażenie siebie" - napisała na Instagramie serialowa doktor Sikorka z serialu TVP2.
Marta Żmuda Trzebiatowska dodała, że w tej historii smutne jest dodatkowo to, że spotkało ją to właśnie w Dzień Kobiet. Mimo to nie wieszała na agresywnym nieznajomym psów i zachowała klasę. "Chcę jednak wierzyć, że ten człowiek będzie miał dziś (i każdego dnia) więcej serdeczności i empatii dla swoich kobiet: mamy, może żony, może córki… Niech Was dziś spotka coś miłego" - podsumowała. Fanki aktorki od razu ruszyły do komentarzy i przesłały jej wsparcie, dzieląc się swoimi historiami. "Pani Marto, wielki szacunek za opanowanie i wysoką kulturę, jaką u pani zawsze i widać", "To musiał być bardzo smutny człowiek. Pogody ducha, aniołku! I samych pięknych dni" - czytamy. "Ale bardzo nieprzyjemne to było" - skomentowała aktorka.
W połowie lutego o Marcie Żmudzie Trzebiatowskiej było głośno za sprawą rozstania z "Na dobre i na złe", o którym pierwsza poinformowała w mediach społecznościowych. W pożegnalnym wpisie wytłumaczyła, dlaczego zdecydowała się po sześciu latach nie grać dłużej Hanny Sikorki. "W pracy aktora przychodzi jednak taki moment, w którym 'trzeba wyczuć, kiedy w szatni płaszcz pozostał przedostatni', jak śpiewał mistrz Młynarski… I tak w zgodzie z sobą, tym, co podpowiada mi intuicja i serce, podjęłam decyzję, że pozwalam Sikoreczce frunąć - tam, gdzie będzie szczęśliwa. A sama liczę, że dostarczę wam jeszcze wielu emocji w innych już rolach" - stwierdziła. Ostatni odcinek z jej udziałem został wyemitowany na początku marca. Jej bohaterka wyjechała do pracy za granicę, a wraz z nią pojechał ukochany Miłosz (Mikołaj Roznerski), z którym lekarka spodziewa się dziecka.