Dorota Gawryluk to zdecydowanie jedna z najbardziej rozpoznawalnych twarzy w polskiej telewizji. Dziennikarka od lat 90. XX wieku związana jest ze stacją Polsat - z prawie trzyletnią przerwą na pracę w Telewizji Polskiej. Dziś prezenterka kończy 52 lata. Podkreśla, jak ważna jest dla niej rodzina i macierzyństwo.
Obecnie dziennikarka jest dyrektorką pionu kanałów tematycznych w Polsacie. Od lat widzowie mogą ją oglądać w "Wydarzeniach". Przez niecałe trzy lata pracowała w TVP i prowadziła "Wiadomości", ale wróciła do macierzystej stacji. Ma na koncie nominacje w plebiscycie Telekamery oraz do nagrody Grand Press. Gawryluk nie jest jednak wylewna jeśli chodzi o życie prywatne. Rzadko pokazuje się na ściankach u boku ukochanego, z którym jest już prawie 31 lat. Pobrali się, gdy dziennikarka miała 21 lat. Niewiele wiadomo o jej mężu. Jerzy Gawryluk jest wyznania prawosławnego i pochodzi z Podlasia. Choć na co dzień Gawryluk chroni prywatność małżonka, postanowiła uchylić rąbka tajemnicy. - Mąż jest silny, inaczej na pewno bym go zadręczyła. Z nas dwojga to ja jestem w centrum uwagi. Ale nie wszystko złoto, co się świeci. W naszym związku to on jest złotem - wyjawiła w rozmowie z "Galą".
Małżeństwo doczekało się dwójki dzieci - 30-letniego Nikona i 13-letniej Marysi. W rozmowie z Magdaleną Szefernaker w ramach książki "Mama na obcasach" dziennikarka wyjawiła, że najważniejsze w życiu jest dla niej macierzyństwo, choć trudnym było połączenie dwóch światów - zawodowego i prywatnego.
Staram się po prostu jakoś łączyć te dwa światy. I jest to ciężka sprawa i wyzwanie. Często dostaję właśnie takie pytanie i nie wiem, jak na to odpowiedzieć, dlatego że w sumie nie wiem, czy mi się 'udaje' i czy to słowo 'udaje' w ogóle jest tutaj właściwe, na pewno staram się, żeby się 'udawało' – raz jest lepiej, raz jest gorzej
- wyznała Dorota Gawryluk. Przeprowadzająca rozmowę Szefernaker zapytała także dziennikarkę o to, czy musi rezygnować z pewnych czynności czy aktywności na rzecz macierzyństwa. Choć jedno z dzieci jest dorosłe, drugie potrzebuje więcej uwagi.
Bardzo często rezygnuję z rzeczy dodatkowych poza pracą (...) Rezygnuję również z życia towarzyskiego, ale nie mówię o tym z przykrością czy ze smutkiem, bo często traktuję to jako wymówkę. Także jeśli ktoś mnie gdzieś zaprasza i chciałby, żebym pojechała i uczestniczyła w jakimś konkretnym wydarzeniu, to jeśli jest to poza planem mojej pracy, wówczas zazwyczaj odmawiam, tłumacząc, że mam małe dziecko i na szczęście spotykam się tutaj ze zrozumieniem
- stwierdziła.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!