Sandra Kubicka wyjechała z Aleksandrem Baronem na Filipiny. Niedawno modelka opowiedziała w mediach społecznościowych o tym, jak została potraktowana na lotnisku. Próbowała ukryć zaawansowaną ciążę, ale jej ukochany przez przypadek wygadał się obsłudze. Pracownicy od razu okazali celebrytce duże zainteresowanie. - Mam takie luźne bluzki. Przez przypadek gdzieś tam wymsknęło się Alkowi, że jestem w ciąży. I jak oni to usłyszeli, to biegli po krzesło, żebym nie musiała stać w kolejce do nadawania bagaży. I w ogóle szok! Musiałam podpisać taki papier, że będą się specjalnie mną zajmować - mówiła na InstaStories. Jak się okazuje, podczas wypoczynku Kubicka również zwróciła dużą uwagę Filipińczyków. Nie dlatego, że jest sławna.
Celebrytka opublikowała na InstaStories screeny z prywatnej rozmowy, w której opisywała to, jak duże zainteresowanie wzbudza na Filipinach. "40 osób zrobiło sobie ze mną zdjęcia, nazywali mnie Barbie. Nie mieli pojęcia, kim jestem" - napisała Kubicka. Co było powodem takiego zachowania? Tego dowiadujemy się w następnych wiadomościach. "I nie dlatego, że gwiazda, ale że gigant?" - otrzymała w odpowiedzi. Modelka dokładnie wytłumaczyła, co zwracało uwagę osób, które prosiły ją o zdjęcie. "Czegoś takiego nie widzieli. Jasne oczy, blond włosy, gigant z brzuchem w różowej sukience. Co pięć minut, jak małpa w zoo byłam" - napisała Kubicka. Jak widać, modelka nie może odpoczywać nawet na wyjeździe. Screen z korespondencji oraz zdjęcia modelki z wakacji znajdziecie w galerii na górze strony.
Jakiś czas temu modelka opowiedziała o kulisach zaręczyn ze swoim ukochanym Aleksandrem Baronem. - Ja chciałam tego bardzo i czułam to. Czułam, że on już coś kombinuje, jak mu powiedziałam, że jestem w ciąży, bo on nagle jakby przebłysku dostał! Wsiadł w samochód i gdzieś pojechał i ja mówię 'pewnie pojechał po pierścionek'. (…) A później faktycznie się okazało, że w tym Dubaju się oświadczył - powiedziała rozmowie z Party. ZOBACZ TEŻ: Sandra Kubicka zaszła w upragnioną ciążę. Mówi o staraniach. "To była ostatnia próba"