Walentynki to coroczne święto, zwane inaczej dniem zakochanych. Na Zachodzie, zwłaszcza w Wielkiej Brytanii i Stanach Zjednoczonych, czczono św. Walentego jako patrona zakochanych. Dzień 14 lutego stał się więc okazją do obdarowywania się drobnymi upominkami. W południowej i zachodniej Europie święto to jest obchodzone już od czasów średniowiecza. W Polsce święto to pojawiło się w latach 80. ubiegłego wieku, a od 1989 roku pojawiły się pierwsze kartki walentynkowe. Choć część społeczeństwa je potępia (za "amerykanizację", za konsumpcjonizm itd.), walentynki na stałe zagościły w polskiej kulturze.
Nie ma więc co się dziwić, że dzień zakochanych obchodzą również gwiazdy. W tym dniu chętnie fotografują się podczas wspólnych kolacji z ukochanymi osobami, z bombonierkami, misiami i kwiatami. Plotek postanowił zapytać Mariannę Schreiber, co sądzi o tym święcie. Była polityczka, a od niedawna zapalona freak fighterka, nie ukrywała, że choć nie jest to dla niej święto priorytetowe, to miło jest dostać drobny upominek od ukochanego męża. A więcej zdjęć Marianny Schreiber znajdziecie w naszej galerii na górze strony.
Miłość to jest coś, co powinno trwać przez cały rok, a nie tylko przez jeden dzień, więc zasadniczo nie obchodzę tego "święta". Aczkolwiek zawsze wiadomo, że pamięć i mały upominek cieszy ciało i duszę
- podkreśliła w rozmowie z nami.
Zupełnie innego zdania jest Robert Biedroń, który 14 lutego poznał swoją drugą połówkę. Ta data jest więc dla niego niezwykle symboliczna. Polityk w rozmowie z nami podkreślał, że walentynki obchodzić będzie "romantycznie i płomiennie". Dodał również, że po symbolicznym ślubie, który zawarł z ukochanym Krzysztofem Śmiszkiem w ubiegłym roku, ten płomień wciąż nie gaśnie. Wiele osób mogłoby pozazdrościć politykowi takiej relacji. Nie ukrywał, że są jak "stare, dobre małżeństwo" i zaznaczył, że bardzo się z tego powodu cieszy. Pisaliśmy o tym tutaj.