Mateusz Janicki to aktor, którego szersza publiczność kojarzy z takich produkcji, jak" "Planeta Singli", "Pierwsza miłość" oraz "Na dobre i złe". Niedawno zagrał w dwóch głośnych filmach: "Pan Samochodzik i templariusze" oraz "Zielona granica". Aktor jest bardzo aktywny w mediach społecznościowych. Ostatnio na Instagramie przyznał, że jest zawiedziony działaniami nowego rządu. Poszło o działania Polski w sprawie uchodźców.
Mateusz Janicki na Instagramie publikuje treści nie tylko dotyczące pracy na planach filmowych czy deskach teatrów. Zabiera też głos w sprawach ważnych społecznie i politycznych. Jakiś czas temu zachęcał do głosowania w wyborach parlamentarnych, odnosił się do sprawy opiekunów osób z niepełnosprawnościami. W przejmujących słowach mówił o kryzysie humanitarnym na pograniczu polsko-białoruskim. Teraz w mocnych słowach napisał, co myśli na temat polityki imigracyjnej nowego rządu. Nie krył przy tym frustracji i rozgoryczenia.
Jestem naiwniakiem. (...) Miałem nadzieje, że zmiana władzy w Polsce przyniesie zmianę standardów rządzenia, że w końcu będzie przestrzegane prawo zapisane w Konstytucji i konwencjach stanowiących polski porządek prawny. Zawsze i wszędzie, w stosunku do każdej osoby przebywającej na terytorium Polski. D... nie będzie. Oficjalnie i z zakulisowych informacji wynika, że władza, głównie spod znaku KO (...) będzie dalej dokonywała wywózek ludzi uciekających z różnych powodów do Europy - zaczął swój wpis.
W dalszej części uderzał w Donalda Tuska, zarzucając mu bierność. Odnosił się tym samym nie tylko sytuacji na granicy polsko-białoruskiej, ale też reformy Straży Granicznej, która według aktora jest niezbędna.
Tusk mówi o bezpieczniej granicy niby innymi słowami od Błaszczaka, ale kreśli tę samą wizję. Nie słyszę również nic o reformie SG, służby, która została zniszczona, zdemoralizowana i skryminalizowania przez PiS. Wg premiera jej działania mają bardziej budzić akceptację. To może koncert "Murem za mundurem" albo kartka do mundurowych na granicy - ironizował.
W dalszej części wpisu nie brakowało jeszcze większego rozgoryczenia. "Naprawdę naiwnie wierzyłem, że obietnica przywrócenia rządów prawa zostanie spełniona… No to jak nie jesteś biały i nie mówisz po polsku, dalej będziesz miał przes**ne. A nie daj Boże, coś przegoniło cię z domu. Dla ciebie gościnna chrześcijańska, zbudowana na prawach człowieka praworządna Europa ma zimny las, ciężarówkę, bramkę w płocie i wypchnięcie pod białoruskie pałki - mogliśmy przeczytać. Na koniec padły mocne słowa. Aktor zwrócił się do polityków aktualnie sprawujących władzę.
Rzygać mi się chce. Jeszcze tylko sprywatyzujcie teatry i oświatę (to już właściwie zaczął PiS), wprowadzicie kredyt zero procent. Wtedy możemy czekać powrotu do władzy prawicy, ale z konstytucyjną większością - grzmiał.
Pod wpisem pojawiło się wiele komentarzy. Słowa Janickiego poruszyły internautów. Niektórzy chcieli jednak uspokoić wzburzonego aktora. Do tego grona można zaliczyć Grażynę Wolszczak, która apelowała do kolegi po fachu, by dał czas nowej władzy.
Ej Mateusz! Daj szansę! Ta władza musi ten problem rozwiązywać ostrożnie i ewolucyjnie. Musi brać pod uwagę nastroje społeczne, a te są ekstremalnie antyimigranckie, bo osiem lat straszenia terrorystami, bandytami, darmozjadami, którzy na dodatek choroby przenoszą, przyniosły taki właśnie efekt. Wszelkie zdecydowane ruchy spowodują, że ta władza wyleci z siodła błyskawicznie, a powrót PiS-u to już będzie ostateczne zaoranie demokracji i wszystkich humanistycznych wartości. Tak to widzę. Za wcześnie na takie podsumowanie, które tu zrobiłeś. Ale rozumiem frustrację - pisała.
W podobnym tonie wypowiedział się inny aktor - Antoni Pawlicki. "Mateusz poczekaj. (...) Sekretarzem Stanu w MSWiA został prof. Maciej Duszczyk. To specjalista od kwestii kanałów migracyjnych. Rozmawiałem z nim, mam do niego kontakt. Wiem, jakie ma plany dotyczące działań na pograniczu. Dajmy mu chwilę" - apelował. Uspokojony nieco Mateusz Janicki niedługo później zabrał głos. Opublikował na Instagramie nagranie, w którym wyjaśniał, że reforma dotycząca polityki migracyjnej w Polsce powinna nastąpić dużo szybciej - w lasach przy granicy Polski z Białorusią nadal cierpią ludzie, a obecna władza na to nie reaguje.