W TVP przejmowana jest władza po zmianach, które zarządził nowy minister kultury Bartłomiej Sienkiewicz. Czy to oznacza, że "Sylwester Marzeń" TVP jest zagrożony? Tak twierdzi Radek Kobiałko - reżyser, który przez lata realizował widowiska dla Telewizji Publicznej. Według jego informacji, artyści nie mogą doprosić się umów.
Radek Kobiałko to reżyser telewizyjny i scenarzysta, a także dyrektor festiwalu "Best Stream Awards". Prowadzi też podcast "Radek Kobiałko Nadaje". W rozmowie z Plotkiem wyznał, że "Sylwester Marzeń" może zostać odwołany, ponieważ procedury, według których jest organizowany, są niewłaściwe. "Rzecz w tym, że większość wykonawców nie ma umów. Nie wiem, czy ma ją Maryla. Jeśli Sylwester Marzeń będzie odwołany, to nikt nie dostanie kasy. A jeśli się odbędzie, to też każda umowa będzie oglądana dziesięć razy, zanim ktoś wypłaci pieniądze. Po kontroli NIK-u poszły wnioski do prokuratury. Tam jednym z głównych zarzutów było to, że według niewłaściwych procedur były przygotowywane umowy i płatności związane z sylwestrami. Jeden z zarzutów dotyczy tego, że wykonawcom, w tym gwiazdom zagranicznym, o ile pamiętam chodziło o Black Eyed Peas, zapłacono przed imprezą. To jest niezgodne z procedurą. Więc teraz, jeśli ktoś honorarium dostałby przed imprezą, to byłoby niezgodne z procedurą i musiałby oddać te pieniądze. A jak nie dostanie przed eventem, to nie może mieć pewności, że dostanie po" - powiedział nam Radek Kobiałko.
Według Radka Kobiałko w dalszym ciągu rozważany jest scenariusz odwołania imprezy w Zakopanem. Z uwagi na to, że władza na Woronicza właśnie jest wymieniana, wszystko się może zdarzyć. "Z moich informacji wynika, że nadal jest rozważany scenariusz, żeby sylwestra odwołać. Nikt nie chce mieć kukułczego jaja w postaci imprezy, do której NIK miał tyle uwag i tyle jest wniosków również do prokuratury zgłoszonych i nikt nie chce brać odpowiedzialności za imprezę, wokół której jest tyle zastrzeżeń. Już pomijając fatalny PR wokół niej. W przypadku przejęcia TVP przez nowe władzy to taki sylwester jest olbrzymim problemem. Sam Sylwester w Zakopanem jest symbolem Kurskiego, to przecież "Sylwester Marzeń Jacka Kurskiego". Niczym się ta impreza różnić nie będzie od tych wcześniejszych, propagandowych pisowskich widowisk i trudno, żeby ktoś chciał się pod tym podpisać (...) Dochodzą informację z Zakopanego, że wykonawcy nie mogą się doprosić umów. To by wskazywało ogólną panikę, że tam się wszyscy boją teraz cokolwiek podpisać, łamiąc procedury, bo wiedzą, że mogą ponieść konsekwencje" - dodał Radek Kobiałko.