Donald Tusk wygłosił w Sejmie swoje expose, podczas którego przedstawił skład Rady Ministrów. Nie obyło się bez drobnej wpadki, na którą żywo zareagowali politycy PiS-u. Premiera z opresji ratowała wicemarszałkini Sejmu, Monika Wielichowska. On sam nie zostawił tego bez komentarza w swoim stylu.
Donald Tusk podczas przemówienia przedstawił swoich ministrów i nakreślił, za jakie resorty będą odpowiadać. Pozwalał sobie przy tym na dosyć luźne komentarze, wbijając przy okazji szpile swoim politycznym oponentom. W pewnym momencie na mównicy obok niego pojawiła się Monika Wielichowska z karteczką. Z reakcji Tuska możemy wnioskować, że znalazło się na niej imię i nazwisko jednego z ministrów, o którym premier zapomniał. Chodziło o Dariusza Wieczorka, przyszłego ministra nauki.
Nie wiem, co się stało... Już wiem, co się stało! Tak. Oczywiście. Wpadka. Pan minister Dariusz Wieczorek. Panie ministrze, przez tą moją drobną wpadkę bardziej zapamiętają tą prezentację wszyscy na tej sali. Proszę to potraktować jako niewymuszony przywilej. Pan minister Wieczorek stanie na czele urzędu ministra nauki" - powiedział z uśmiechem na ustach Donald Tusk.
O ocenę expose nowego premiera poprosiliśmy Darię Domaradzką-Guzik. To ekspertka od mowy ciała, wykładowczyni akademicka i trenerka wystąpień publicznych. Specjalistka podkreśliła, że Tusk to polityk świadomy w komunikacji niewerbalnej, który wie, jak wkradać się w łaski odbiorców. "To, co ciekawe i charakterystyczne z punktu widzenia komunikacji retorycznej, to możemy zauważyć takie werbalne wkradanie się w łaski. Gdy mówi o tym, że ostatnie expose wygłaszał przez trzy godziny, a potem dostał telefon od rodziny i teraz chce to zrobić krócej, bo ludzie tylko te trzy godziny zapamiętali. Na jego twarzy pojawił się wtedy uśmiech, ale też wzbudził uśmiech u odbiorców" - powiedziała ekspertka w rozmowie z Plotkiem.