Uszka od Anny Korcz kosztują fortunę. Aktorka się tłumaczy. "Nie ma na to rady"

Ostatnio głośno zrobiło się o cateringu oferowanym przez restaurację Anny Korcz. Wszystko za sprawą cen świątecznych potraw. Teraz aktorka tłumaczy, skąd one wynikają.

Anna Korcz znana jest przede wszystkim ze swoich aktorskich dokonań. Od lat wciela się w postać Izabeli w popularnym serialu TVN "Na wspólnej". Jednak poza występami przed kamerą 55-latka ma jeszcze jedną pasję: kulinaria. W Pomiechówku ma swój biznes - Zacisze. Udostępnia miejsce na wesele i inne imprezy okolicznościowe. W tym roku przygotowała także specjalną, świąteczną ofertę cateringu. Ceny potraw zwalają z nóg i trzeba przyznać, że w tych czasach nie każdego byłoby na to stać. Celebrytka w rozmowie z Jastrząb Post wyjaśniła, dlaczego są tak wysokie. 

Zobacz wideo Sprawdziliśmy pączki Magdy Gessler. Cena powala, a smak?

Anna Korcz oferuje catering świąteczny. Kilogram uszek kosztuje prawie 100 złotych

Lokal aktorki udostępnił na facebookowym profilu ofertę ze świątecznymi potrawami. Klienci, którzy wolą uniknąć samodzielnego gotowania przed Bożym Narodzeniem, mogą zamówić tradycyjne dania z wyprzedzeniem. Jednak internauci zwrócili od razu uwagę na ceny. Przykładowo za litr zupy grzybowej Anna Korcz chce 65 złotych, a tyle samo barszczu czerwonego kosztuje 40 złotych. Uwagę zwracają też uszka, których cena za kilogram wynosi 90 złotych. 

Na święta jest oferta świąteczna, najpyszniejsza w całej Warszawie, co do tego nie mamy żadnych wątpliwości. Oprócz tego planujemy Sylwestra. Nie wiemy, czy będzie zainteresowanie, ale jak tylko będzie, to zapraszamy. Na razie to tyle, można by zrobić kuligi, ale póki co jest mało śniegu, to trudno - opowiedziała Anna Korcz o najbliższych tygodniach w swoim lokalu.
Anna Korcz
Anna Korcz KAPiF

Anna Korcz tłumaczy się z cen w swoim lokalu. "Nie ma na to rady"

Z Anną Korcz skontaktowali się redaktorzy Jastrząb Post. Aktorka w rozmowie z nimi zdecydowała się wytłumaczyć klientom, od czego zależą ceny w jej lokalu. Przy okazji zwróciła uwagę na rosnące koszty utrzymania czy inflację. 

Ja też uważam, że ceny są za wysokie. Wszędzie wokół są za wysokie. Wszyscy sobie zdajemy sprawę, że wszystko podrożało 30-40 procent i nie ma na to rady. Nam się udało przetrwać. Wyjątkowo. I jakoś żyjemy, ale nie jest to łatwe - mówiła.

Gwiazda "Na Wspólnej" odniosła się także do słów Magdy Gessler. Restauratorka miała niegdyś powiedzieć, że "za dobrą jakość się płaci". Korcz zgodziła się z tym twierdzeniem. - To prawda. Jeżeli chcą państwo mieć dobrej jakości produkty, muszą państwo zapłacić sporo - podsumowała. Skusilibyście się na potrawy serwowane przez restaurację Anny Korcz?

Więcej o: