Majka Jeżowska zalicza się do tego grona celebrytów, którzy nie stronią od trudnych tematów i chętnie zabierają głos także w sprawach politycznych. Piosenkarka nie ukrywa, że z obecną władzą nie jest jej po drodze, a o mediach publicznych ma wyrobione zdanie. W jednym z najnowszych wywiadów nie owijała w bawełnę.
W rozmowie z serwisem Jastrząb Post Majka Jeżowska rozprawiała o ewentualnych zmianach w Telewizji Polskiej. Przy okazji, została zapytana o to, czy znowu zagości na antenie TVP - Jeśli będą zmiany, to może tak. Ale myślę, że to jest jeszcze długa sprawa - odparła. Po czym dodała: - To jest tak, że jak się zasieje jakieś ziarno, to potem trzeba wyplenić wszystkie chwasty i jest bardzo ciężko. Nie tęsknię za TVP. Nie oglądam. Nie wiem, co tam się dzieje. Nie wiem, jakie są programy oprócz tego, że znajomi, którzy tam występują, mi coś przekazują. Nie tęsknię za telewizją. Na razie występuję w innych telewizjach i jest mi dobrze - wyznała.
W dalszej części rozmowy piosenkarka podkreśliła, że na ten moment nie ma żadnej propozycji i zupełnie co innego spędza jej sen z powiek - Ja się bardziej martwię o to, co się dzieje w polityce - powiedziała. Później wyznała, że ma nadzieję na zmianę i cieszy się z dużej frekwencji w minionych wyborach parlamentarnych - Myślę, że tak czy owak, trzeba mieć nadzieję i dużą cierpliwość. Żeby cokolwiek się zmieniło, to musimy zacząć od ludzi, od siebie. W co my wierzymy i jakiej rzeczywistości chcemy wokół siebie - mówiła.
Rozmawiając o Telewizji Polskiej, trudno przejść obojętnie wobec zarobków jej pracowników. Majka Jeżowska się nie patyczkowała. Nie przebierając w słowach, uznała to za nieprzyzwoitość - Nie zaglądam do niczyjego portfela, ale uważam, że jest to nieprzyzwoite, żeby zarabiać za czytanie wiadomości albo za podawanie nieprawdziwych wiadomości, albo za manipulowanie wiadomościami, żeby zarabiać takie kwoty, które można wydać fajnie - tłumaczyła. Na sam koniec wspomniała jeszcze o nieważnym referendum. Jej zdaniem przeznaczone na nie pieniądze można było nieco inaczej ulokować - Jeśli widzimy cyfry, które zupełnie niepotrzebnie zostały wydane na referendum, ciężkie miliony, które mogłyby pomóc wielu rodzinom, to jest to dla mnie zawsze problem, gdy widzę prośby rodziców, błagających i zbierających na operacje dzieci - powiedziała.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!