"Tato, a Marcin powiedział" to popularny serial, który był emitowany na antenie Telewizji Polskiej w latach 1993-2000. Format bogaty był w zabawne i błyskotliwe dialogi między ojcem a synem. Te na stałe weszły do kanonu polskiej kultury. Przez spore zainteresowanie serialem, bohaterowie tej produkcji stali się wręcz kultowi. Sprawdziliśmy, co słychać u Mikołaja Radwana, który występował u boku Piotra Fronczewskiego. Okazuje się, że mężczyzna nie pasjonuje się jedynie aktorstwem.
Od emisji kultowej produkcji minęły ponad dwie dekady. Najwierniejsi fani serialu będą mieli problem, by uwierzyć, jak bardzo zmienił się odtwórca roli syna Mikołaj Radwan. Obecnie mężczyzna ma 38 lat. Jego przygoda z aktorstwem nie zakończyła się jedynie na serialu "Tato, a Marcin powiedział". Mężczyzna wystąpił w wielu innych produkcjach zarówno telewizyjnych, jak i filmowych. Widzowie mogli go oglądać m.in. w serialu "Na dobre i na złe" czy "Na Wspólnej" lub w filmach takich jak: "Proceder", "Magnezja" czy "Raport Pileckiego". Mimo to mężczyzna nie zajmuje się jedynie aktorstwem. W jednym z wywiadów wspomniał, że interesuje się technologią - Na trzecim roku kolega namówił mnie, żebym przyszedł do firmy tworzącej aplikacje bankowe. Pracowałem tam do końca studiów, jednak zawsze najbardziej kręciło mnie tworzenie gier komputerowych - mówił w rozmowie z portalem Natemat.pl.
W tej samej rozmowie Mikołaj Radwan przyznał, że próbował swoich sił i zdawał do szkoły aktorskiej. Niestety, nie przeszedł kwalifikacji - Na egzaminy poszedłem ot tak dla rozrywki, z nastawieniem: zobaczymy, jak będzie, a nuż się uda. No ale nie udało się. Trudno ocenić, czy chodziło o to, że jestem za stary, czy może zbyt mało utalentowany. A może kluczowa była mieszanka tych rzeczy? Nie wiem - stwierdził w rozmowie z portalem Natemat.pl.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!