Marcin Hakiel w ubiegłym roku sfinalizował rozwód z Katarzyną Cichopek i od tego czasu próbował odnaleźć szczęście w miłości. Na jego Instagramie długo gościła tajemnicza blondynka o imieniu Dominika. Tancerz jednak konsekwentnie nie pokazywał jej twarzy, a o rozstaniu nie mówił zbyt wiele. Nie trzeba było długo czekać, aby w jego życiu pojawiła się nowa kobieta. W połowie października pochwalił się ciemnowłosą pięknością, którą zabrał nawet na event. Teraz para postanowiła trochę zaszaleć i zrobili sobie tatuaże na znak miłości.
Ta pamiątka pozostanie z byłym mężem Katarzyny Cichopek już na zawsze. Marcin Hakiel w czwartek 2 listopada wybrał się z nową partnerką do studia tatuażu. Zafundowali sobie wieczny symbol miłości. Dominika tuż po opuszczeniu salonu opublikowała na Instagramie zdjęcie dłoni, na których widać wytatuowane litery "M" i "D". Symbolizują one imiona zakochanych, którzy zdają się zachwyceni tym pomysłem. "Krwawe walentynki" - pisała Dominika na Instagramie.
Niestety, nie wszystkim spodobały się tatuaże pary. Jedna z obserwatorek stwierdziła, że biorąc pod uwagę krótki staż związku, poczynili dość odważny krok. "Jak na staż związku... odważnie" - czytamy. Dominika szybko zareagowała. "Do odważnych świat należy". Inni z kolei przyznali, że taki gest jest całkiem uroczy. "Miłość wisi w powietrzu.", "Sztos.", "Super". Zdjęcia dziar Marcina Hakiela i jego partnerki znajdziesz w naszej galerii na górze strony.
Marcin Hakiel dzieli opiekę nad dziećmi z Katarzyną Cichopek. Adam i Helenka mieszkają u rodziców przez tydzień na przemian i już miały okazję poznać nową partnerkę ojca. Bardzo dobrze się dogadują. "Z synem słuchają podobnej muzyki, więc idealnie. Z córką też wszystko okej. Nie budujmy tutaj nie wiadomo jakiej historii. To nowa relacja, moje dzieci też są już duże, syn ma już 14 lat, córka w grudniu będzie miała dziesięć, więc to nie jest tak, że ktoś specjalnie musi się nimi zajmować. Tam na Instagramie ktoś mi zaczął pisać, że to jest problem. Dzieci to nie jest żaden problem. Poza tym ja mam tydzień dzieci i mieszkamy sami, więc to się wszystko ułoży" - wyjaśnił w rozmowie z Pudelkiem.