Janusz Palikot od 2020 roku spełnia się w roli prezesa firmy Manufaktura Piwa, Wódki i Wina. Biznes jest zadłużony na ponad 175 milionów złotych wraz z odsetkami. Przedsiębiorca niedawno opublikował nagranie, w którym wyznał, że ma plan na spłacenie należności do swoich wierzycieli. Jego zdaniem spółka może się rozwinąć i przynosić dochody w kwocie nawet 200 milionów złotych rocznie. Na razie biznesmen musiał podjąć nietypową decyzję, aby wcielić plan w życie.
Janusz Palikot niedawno opublikował film na swoim kanale na YouTube. Postanowił odpowiedzieć na najczęściej zadawane pytania w kwestii spłaty wierzycieli Manufaktury Piwa, Wódki i Wina. Biznesmen odniósł się stanowczo do zarzutu, że kryzys w spółce był działaniem celowym. Dodał, że nigdy nie chciał znaleźć się w takiej sytuacji.
Ja zaryzykowałem całym swoim majątkiem. Zastawiłem domy, które mam, sprzedałem nieruchomości, ruchomości. (...) Jestem w 26 mln zł największym wierzycielem Manufaktury. Nie ma nikogo, kto zainwestował więcej środków w tę spółkę niż ja, Janusz Palikot - powiedział prezes.
Janusz Palikot dodał, że jest świadomy tego, że istnieje szansa, że nie zarobi na tej inwestycji. Wierzy jednak, że jego plan na odbudowę biznesu wypali. " Akurat, jak państwo wiecie, w warunkach układowych podmioty powiązane są najgorzej traktowane. Nie ma zwrotów gotówkowych, jest konwersja na kapitał" - powiedział w nagraniu. Dodał, że on sam zarobi, dopiero gdy zostaną spłacone zobowiązania wobec wierzycieli. Więcej zdjęć znajdziecie w galerii.
Janusz Palikot podkreślił, że od września 2022 roku nie pobiera żadnego wynagrodzenia. Wcześniej zarabiał około 50 tysięcy złotych miesięcznie. Podobnie jak on zapłaty za pracę nie otrzymują również członkowie zarządu. "I oczywiście za chwilę będę miał kłopoty na podstawowym poziomie, bo ile można dokładać. Najpierw w latach 2016-2020. (...) Sam płaciłem za hotele, za wszystkie inne koszty" - powiedział biznesmen w nagraniu. ZOBACZ TEŻ: Janusz Palikot zabrał głos w sprawie wyroku. Nie odpuści. "Nigdy nie łamaliśmy prawa"