Krzysztof Stanowski 6 października opublikował nowy odcinek "Dziennikarskiego zera". Odniósł się do afery z youtuberami Pandora Gate, którą nagłośnił Sylwester Wardęga. Przypomnijmy, że twórca kanału WATAHA - Krulestwo opublikował nagranie o tytule "Mroczna tajemnica Stuu i youtuberów: Pandora Gate (Boxdel, Dubiel, Fagata)". W materiale zajął się problemami rzekomej pedofilii w tym środowisku.
Krzysztof Stanowski odniósł się do Pandora Gate. - Dlaczego ten komentarz będzie istotny? Ano dlatego, że szkoda było nie wykorzystać takich wydarzeń, takich nośnych wydarzeń, aby zaszły pewne zmiany w funkcjonowaniu państwa i funkcjonowaniu nas samych - tymi słowami zaczął najnowszy odcinek.
Stanowski próbował najpierw wytłumaczyć, "kim są ci ludzie". - Nikim - podsumował. Następnie w swoim stylu opowiedział, kim jest m.in. Gonciarz czy Dubiel. - Idole z przypadku, a dzisiaj nieprzypadkowe upadki - kontynuował. W dalszych słowach grzmiał: - Nie wszyscy to po prostu uniosą. Dlaczego mieliby to unieść? Zaczęło im się wydawać, że mogą wszystko, że zawsze będą traktowani jak bóstwa, że będą otoczeni przez ludzi, którzy zawsze będą chcieli im podać rękę. W to aż trudno uwierzyć. Ale w rzeczywistości byli to zwykli, prości ludzie. W dalszej części streszczał aferę i kpił z tego, że niemal każdy z youtuberów zamieszanych w sprawę wydał oświadczenie, w którym przyznał, że jest w trakcie terapii. Ponadto zauważył, w jaki sposób rzekomi podejrzani odsuwają od siebie podejrzenia.
Zobaczcie teraz co się dzieje, każdy teraz, żeby odsunąć od siebie aktualne zamieszanie, to ma jakąś historię na poczekaniu. "Ej słuchajcie, ja słyszałem, że tamten to dopiero odwalił, on to zgwałcił nieprzytomną dziewczynę i nagrał to telefonem. Jego nazwisko zaczyna się na literę G" - ironizował Stanowski, a później podsumował: - Co to jest k*rwa, "Koło fortuny". Mamy teraz zgadywać?
Stanowski twierdził, że wszyscy, którzy kryją pedofilię są współwinni. Porównał ukrywanie informacji o pedofilu do ukrywania mordercy. Po tym, jak wyemitował fragment materiału Wardęgi, w którym przytaczana jest rzekomą korespondencją jednego z youtuberów z nieletnią, powiedział, że w przypadku Pandora Gate, "to czy mamy do czynienia z pedofilem, czy kandydatem na pedofila oceni prokuratura a później sąd. Na pewno z obrzydliwą postacią" - wyrokował.
Wardęga podczas swojego śledztwa wziął pod lupę takich youtuberów jak Stuu czy Boxdel. Pierwszy z nich miał rzekomo wysyłać nieletniej fance obrzydliwe wiadomości o podtekście erotycznym. Drugi z kolei miał podobno pisać do nieletniej, że "będzie ją ru***ć w cycki". Najważniejsze fakty wyszczególniliśmy w naszym artykule TUTAJ. Warto dodać, że kiedy Sylwester Wardęga opublikował wyniki swojego śledztwa, sprawą zainteresował się premier. Więcej na ten temat TUTAJ.