Książę William jako syn obecnie panującego króla, a także następca tronu, często podróżuje po kraju, aby spotykać się z poddanymi. W większości wizyt towarzyszy mu księżna Kate. Tak było i tym razem. Małżeństwo w stolicy Walii spotkało się z przedstawicielami lokalnej społeczności. Tam syn króla Karola nie mógł odpędzić się od fanek.
Z okazji rozpoczęcia Miesiąca Czarnej Historii (Black History Month), książę William i księżna Kate przyjechali do stolicy Walii, Cardiff. Tam spotkali się z mieszkańcami i wspólnie wspominali o pokoleniu Windrush, czyli osoby z byłych brytyjskich kolonii na Karaibach. Żeńska część uczestników zgromadzenia była bardzo zadowolona z wizyty następcy tronu.
Na spotkaniu panowała niezwykle luźna atmosfera, co doprowadziło do tego, że uczestnicy zaczęli w pewnym momencie żartować z tej otwartości księcia. On również nie bał się rzucić kilkoma dowcipami, doprowadzając wszystkich zgromadzonych do wybuchu gromkiego śmiechu. Ponadto członkinie Windrush Cymru Elders cały czas domagały się od księcia Williama uścisków. Ten starał się sprostać ich oczekiwaniom i odpowiednio przywitać z każdą z nich.
Żadnego całowania! Wyznaczam granicę - rzucił żartobliwie książę William.
Po spotkaniu zaplanowano zdjęcie grupowe. Para książęca ustawiła się razem z mieszkańcami Cardiff. Nawet wtedy uczestniczki zgromadzenia nie mogły trzymać rąk przy sobie. Któraś z nich zapędziła się za daleko. W końcu książę rzucił, śmiejąc się: "kto mnie szczypie w tyłek?".
Nie tylko książę William może cieszyć się tak dużym zainteresowaniem. Ostatnio księżna Kate pojawiła się w Royal Naval Air Station w Somerset w roli komodora naczelnego. Ekspert od mowy ciała zauważył, że podczas szkolenia wojskowi wysyłali w stronę księżnej Kate zalotne sygnały. "Kate przymierzyła kamizelkę ratunkową i wyglądała, jakby naprawdę dobrze się bawiła. Była uśmiechnięta, a oni zdawali się szczęśliwi, że mogą spędzić z nią czas. Niektórzy wysłali jej nawet kilka zalotnych sygnałów. Kate nie odpowiedziała - była uprzejma i przyjacielska, pokazała szacunek względem Williama" - tłumaczył.