• Link został skopiowany

Matka Tomasza Komendy w gorzkich słowach o synu. "Nie mam już nadziei"

Matka Tomasza Komendy zdradziła, jak wygląda dziś jej relacja z synem. Słowa Teresy Klemeńskiej napawają smutkiem.
Teresa Klemańska, Tomasz Komenda
fot. Agencja Gazeta

Tomasz Komenda w 2018 roku został uniewinniony od zarzutów gwałtu i zabójstwa 15-latki, za co niesłusznie spędził w więzieniu 18 lat. O mężczyźnie ponownie zrobiło się głośno w mediach na początku tego roku, gdy okazało się, że rozstał się z narzeczoną. Anna Walter zabrała wówczas głos w sprawie, twierdząc, że Komenda "odszedł od rodziny", a co za tym idzie, nie ma też kontaktu z matką. Teresa Klemańska raz po raz udziela wywiadów, w którym odsłania kulisy ich relacji. Z ostatniej wypowiedzi wyłania się dość smutny obraz ich obecnych stosunków.

Zobacz wideo Zrobił film o Komendzie i "Wielką wodę". Jest zwiastun nowego filmu Jana Holoubka - "Doppelgänger. Sobowtór"

Matka Tomasza Komendy w gorzkich słowach o synu. "Nie mam już nadziei"

Na początku września 2023 roku ukazała się książka reporterska Ewy Wilczyńskiej o morderstwie 15-letniej Małgosi, za które niesłusznie został skazany Tomasz Komenda. Możemy w niej przeczytać wypowiedź Teresy Klemańskiej. Matka uniewinnionego przyznała, że w kwestii ich relacji "nie ma już nadziei". "Nie dam złego słowa na Tomka powiedzieć, ale z nim nie wygram, on mnie nie słucha. Wiem, że nie jest szczęśliwy, ale nie mam już nadziei. To koniec, zamknięty rozdział. Muszę zacząć żyć od nowa" - czytamy.

 

Tomasz Komenda odciął się od rodziny. Tak mówią o nim bliscy 

O problemach Komendy mówi się już od dłuższego czasu. Była narzeczona zarzuciła w mediach Komendzie, że zostawił ją z dziećmi, że brakuje jej środków do życia, a ona sama nie jest w stanie podjąć żadnej pracy. Oskarżała go również o przemoc. Wiosną ubiegłego roku do sprawy Tomasza Komendy publicznie odniósł się także jego przyjaciel, dziennikarz Grzegorz Głuszak, który zgodził się udzielić wywiadu "Newsweekowi". Głuszak odwiedził narzeczonych w mieszkaniu niedługo po tym, gdy Komenda wywalczył w sądzie opiewające na 13 mln zł odszkodowanie. "Owszem, było schludnie i czysto, ale mogli wynająć coś o wiele lepszego (...). W łazience zauważyłem rozbitą umywalkę. Anka zdradziła, że Tomek wpadł w furię i rozbił ją w drobny mak. Potem usłyszałem, że sąsiedzi wzywali policję, bo zza ścian było słychać odgłosy awantur domowych" - powiedział "Newsweekowi".

Więcej o: